Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Audrey Dahlia Sheridan

Go down

Audrey Dahlia Sheridan Empty Audrey Dahlia Sheridan

Pisanie by Audrey Sheridan Pią 5 Mar - 17:53

1. Imię/imiona: Audrey Dahlia
2. Nazwisko: Sheridan
3. Data urodzenia: 31.12.1966
4. Miejsce zamieszkania: Mały domek szeregowy w mieście Stirling, Szkocja
5. Czystość krwi: półkrwi
6. Status: przeciętny

7. Opis charakteru: Niedorzeczna. Chciałoby się ją zamknąć w tym jednym słowie, podobnie jak rodzice zamknęli ją w złotej klatce. Dusi się ich ograniczeniami, ma dosyć zbyt wysokich oczekiwań, podczas gdy równocześnie ściśle kieruje się narzuconymi zasadami i nieustannie stara się sprostać rodzicielskim wymaganiom. Niespełniona nonkonformistka, bierna buntowniczka notorycznie sprzeciwiająca się we własnych myślach. Dumna do granic możliwości. Chociaż jej ego jest naprawdę ogromne, bardzo często zdarza jej się wątpić w swoje możliwości, co jest zasługą nikogo innego jak tatusia i mamusi. Mimo to, zna swoją wartość i nikomu nie pozwoli jej zaniżyć – jeśli ktoś w nią wątpi, stanie na głowie by udowodnić mu, że jest w błędzie. Dobrze sprawdza się w roli lidera grupy, może dlatego, że niebywale łatwo przychodzi jej podejmowanie decyzji za innych. To wrażliwa istotka i bardzo łatwo ją zranić, a chociaż uparcie twierdzi, że nie przejmuje się ludzką opinią, to w praktyce jest dokładnie odwrotnie. Sprawia wrażenie silnej, wręcz nie czułej na bodźce zewnętrzne, ale w tym przypadku owe pozory są mylne. Często zachowuje się inaczej publicznie, a inaczej prywatnie: nigdy nie ujawnia swoich uczuć przy znajomych, dopiero w samotności pozwala sobie na intensywne przeżywanie własnych emocji. Chce być potrzebna światu, dostawać jak najwięcej, wkładając w to jak najmniej. Zbyt wielką wagę przywiązuje do swojej przyszłości, równocześnie nie robiąc nic, aby ją poprawić. Uczy się całkiem dobrze, ale to bardziej kwestia talentu i inteligencji, niż czasu spędzonego nad książkami; nienawidzi nauki, prace domowe pisze w ostatniej chwili, oddaje je albo po terminie, albo nie oddaje wcale. Osiągnęła niekwestionowane mistrzostwo w wymyślaniu coraz to nowych zajęć, aby tylko nie wziąć się do roboty – sporą rolę odgrywa w tym także jej niebywała kreatywność, pomagająca w tworzeniu coraz bardziej niedorzecznych czynności. Daleko jej do rozczytujących się w grubych tomiszczach Krukonek, sama będąc entuzjastką mugolskich filmów i muzyki, nie lubi czytać. Bywa ambiwalentna w uczuciach, jej nastrój zmienia się w najmniej oczekiwanym momencie - skacze, śmieje się, żartuje by po chwili popaść w głębokie, wręcz depresyjne zadumanie. Jest zdecydowanie ciężka w kontaktach: nie łatwo dopuszcza do siebie ludzi i aby poznać ją bliżej, należy przebrnąć przez warstwę nieprawdziwej wyniosłości i chłodu. Będąc oddaną przyjaciółką i poprzez swoją dyskrecję również dobrą powierniczką sekretów, pozostaje równocześnie szczera, nie bojąc się powiedzieć innym prawdy prosto w oczy. Pomimo uległości względem matki i ojca, jest bardzo odważna i nie boi się stanąć w obronie słabszych. Patrząc na związek rodziców nie potrafi wierzyć ani w miłość, ani w małżeństwo, choć nie może wyzbyć się marzeń o swoim rycerzu w lśniącej zbroi. Z jednej strony jest rozkapryszonym dzieckiem, z drugiej odpowiedzialną dziewczyną, zachowującą się poważniej, niż powinna. Jej charakter to zestawienie wykluczających się cech, wewnętrznych rozterek i odrobiny nieokrzesania. Bywa nietaktowna, nie uprzejma gdyż zazwyczaj najpierw mówi, potem dopiero myśli. Ach, ileż to już razy kilka godzin po sprzeczce dochodziła do wniosku, jakie faux pas popełniła, a jej głowa nagle wypełnia się doskonałymi ciętymi ripostami!
Została obdarzona przez naturę melodyjnym głosem o dużej skali oraz całkiem dobrym słuchem muzycznym. Lubi śpiewać i właśnie z tym chciała związać swoje życie, choć koliduje to z planami jej rodziców, dotyczącymi kariery w Ministerstwie. Bazgrze jak kura pazurem, nie potrafi rysować i z nieukrywaną zazdrością spogląda na niektórych utalentowanych w tej dziedzinie uczniów. Po mamusi odziedziczyła miłość do filmów z Audrey Hepburn, po tatusiu – do mocnych rockowych brzmień, ale nie potrafi znaleźć z nimi wspólnego języka na żaden temat. Ostatnio, po raz pierwszy wbrew protestom rodziny, przygarnęła nowonarodzonego porzucanego kociaka, którego nazwała Kotem. Kot bardzo szybko się do niej przywiązał i chodzi za nią krok w krok, nieustannie przewracając się na swoich małych nóżkach; Audrey karmi go butelką i kocha ponad wszystko na świecie.

8. Opis wyglądu: Audrey z całą pewnością przykuwa spojrzenia i uwagę, ale jest to kwestia długich, gęstych, płomiennie rudych włosów w artystycznym nieładzie opadających na ramiona, a nie wyglądu modelki, bo nie oszukujmy się – do takowej jej daleko. Mierzy sobie trochę ponad metr siedemdziesiąt, co wcale nie stanowi wielkiego osiągnięcia. Figurę ma typowo kobiecą z obfitym biustem i szerokimi biodrami, a także odrobinę tłuszczyku na brzuchy, który za wszelką cenę stara się ukryć. Jej sylwetka mija się z ideałem, ale panna Sheridan akceptuje ją dokładnie taką, jaka jest – ponoć kochanego ciałka nigdy nie za wiele, a ona nie chce wyglądać jak wieszak. A przynajmniej tak twierdzi, bo przy tych wszystkich zgrabnych panienkach bardzo często budzą się w niej kompleksy. Piwne oczy, otoczone firaną dosyć jasnych rzęs są częściowo przysłonięte przez prostą grzywkę, ukrywającą również wysokie czoło. Prosty nosek sprawia wrażenie szpiczastego i tak samo jak różowe usteczka jest po prostu przeciętny. Okrągłą buzię pokrywają jasne piegi, znajdujące się również na dekolcie i ramionach, a kiedy się uśmiecha w jej policzkach robią się urocze dołeczki.
Jak zapewne większość dziewcząt w jej wieku, nie przepada za noszeniem szkolnego mundurka. Jej garderoba składa się w większości z długich, rozpinanych swetrów w różnych barwach, kolorowych tunik, wzorzystych, zwiewnych i zazwyczaj niedługich sukienek oraz nieodłącznych getrów, legginsów lub zwykłych spodni. Krótkich bluzeczek nie posiada, gdyż po prostu źle się w nich czuje. Ma sporą kolekcję butów i zazwyczaj nie przywiązuje dużej wagi, czy są to szpilki, baleriny czy najzwyklejsze trampki – ważne, żeby dobrze wyglądały i były wygodne. Biżuterii albo nie nosi, albo ogranicza ją do delikatnych srebrnych łańcuszków. Przez dość dużą wadę wzroku, powinna nosić okulary, ale widzi na tyle dobrze, by ograniczyć to do niezbędnego minimum. Nie oszukujmy się, w tych czasach nie ma ładnych obrazek, a ileż można nosić te wielkie, czarne i męskie?

9. Rodzina: Jest i tatuś i mamusia i choć nie ma wątpliwości, że się nie kochają, to nie zamierzają bawić się w żadne rozwody, w końcu tak byłoby im trudniej zatruwać życie córeczce. Tatuś Ethan ma trzydzieści dziewięć lat i od trzydziestu dziewięciu żyje w cieniu swojego starszego brata. Wszyscy znają Liama Sheridan – odnoszący sukcesy uzdrowiciel w Świętym Mungu, budzący szacunek pacjentów. W sumie sukcesy młodszego Ethana wcale nie są mniejsze, tak samo jak i szacunek, którym darzą go czarodzieje, ale dziwnym trafem nikt o tym nie mówi. Właśnie dlatego ojciec Audrey jest jaki jest, a jest przede wszystkim nerwowy. Jeśli aktualnie nie wydziera się na owoc pracy swoich lędźwi, to zazwyczaj jej nie zauważa – a to wszystko z bardzo prostej przyczyny: miała być chłopcem; Liam ma syna, jak on mógłby być gorszy? Leń pierwszej klasy i kanapowy kibic sportowy.
Z mamusią sprawa przedstawia się troszkę inaczej. Heather pochodzi z rodziny mugoli, a gdy dwadzieścia osiem lat temu dostała list z Hogwatu, nie posiadała się ze szczęścia. Matematyką wyższą poprzez dodawanie można obliczyć, że jest równolatką swojego męża – owszem, chodzili razem do szkoły, tam się poznali i jak to w bajkach bywa najpierw znienawidzili, potem pokochali. A była to miłość wielka i burzliwa, która w swej podniosłości doprowadziła ich przed ołtarz tuż po zakończeniu edukacji. O tym, że był to zły pomysł i że pasują do siebie jak wół do karety przekonali się pięć lat później, otrzymując w prezencie również wiadomość o rychłych narodzinach córeczki. Postanowili mimo wszystko nie rozstawać się i spróbować jakoś wychować swoją pociechę – a że wyszło im to dość średnio, to chyba można pominąć. Wróćmy jednak do Heather, której wszyscy wróżyli wielką i burzliwą karierę, którą o to zrujnowała jej wielka i burzliwa miłość. W każdym razie, zamiast zostać kimś ważnym, cenionym i wreszcie ukazać czarodziejom, że czarownica z mugolskiej rodziny też może, dorobiła się dziecka, porzuciła obiecującą posadkę w Ministerstwie, która kolidowała z jego wychowaniem i otworzyła przyjemną restauracyjkę w Stirling. Kobieta przewrażliwiona i pedantyczna, utrzymująca w domu sterylny porządek. Pasjonatka filmów z Audrey Hepburn, właśnie po niej postanowiła nazwać córeczkę, a jedyne co udało się wtrącić Ethanowi, to drugie imię Audrey – Dahlia, po swojej babci, aby przekonać swoją mamusię, że kocha ją bardziej od Liama. Nieskutecznie.

10. Historia: Historia mamusi i tatusia została przedstawiona już wcześniej i choć metodą kopiuj-wklej można by ją umieścić i tutaj, mija się to z celem. Przejdźmy jednak do momentu, w którym Heather dowiedziała się o ciąży – Audrey była wtedy ślicznym zarodkiem… chociaż, może przewińmy taśmę trochę dalej do momentu, gdy wreszcie wyskoczyła z maminego brzucha, krzycząc przy tym przeraźliwie. Cała rodzina była zachwycona, gdyż jest prawdą powszechnie znaną iż u Sheridanów rodzą się tylko chłopcy, a Audie stanowiła wyjątek potwierdzający tą regułę. Niestety, Ethanowi to nie wystarczyło, by przestać chcieć chłopca i suma summarum więcej czasu spędzał ze swoim chrześniakiem, a synem Liama niż z własną córeczką. Mijał czas, Audrey rosła, mając trochę ponad roczek zaczęła mówić, a dopiero potem chodzić. W końcu przyszedł czas na nieustanną zabawę lalkami, bieganie z kuzynostwem i kolegami po szkockich łąkach i wchodzenie na drzewo, co dla Heather było jednoznaczne z ciągłym cerowaniem i braniem bielusieńkich rajstopek. Chociaż wychowała się wśród krzyków – jeśli rodzice nie krzyczeli na nią, krzyczeli na siebie, to do tej pory nie zdążyła się do nich przyzwyczaić. Mamusia i tatuś zamknęli ją w złotej klatce, wpajając jej do głowy co robić powinna, a czego nie i choć Audrey się w niej dusi, pozostaje bierna oraz doskonale ułożona. Nigdy nie potrafiła się im sprzeciwić i taki stan rzeczy utrzymuje się do dnia dzisiejszego. Przewińmy dalej, do momentu w którym to otrzymała list z Hogwartu, wsiadła do pociągu i wreszcie uwolniła się od swojego rodzinnego domu wariatów. Tutaj można by zakończyć całą historię, gdyż co działo się z panienką Sheridan w szkole, wszyscy wiedzą.
Warto wspomnieć, że z nieznanych nikomu powodów w trzeciej klasie zamilkła - przez cały rok nie powiedziała ani słowa, a pierwszym zdaniem jakie wypowiedziała po owej przerwie było: "Podajcie mi krem czekoladowy".
Audrey Sheridan
Audrey Sheridan
Dorosły

Liczba postów : 663
Czystość krwi : pół na pół
Skąd : Szkocja

Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach