Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Liweczka De

Go down

Liweczka De Empty Liweczka De

Pisanie by Liwia Daffodil Nie 2 Maj - 15:21

1. Imię/imiona: Liwia, Andromeda;
2. Nazwisko: Daffodil;
3. Data urodzenia: szósty maja sześćdziesiąty szósty rok;
4. Miejsce zamieszkania: Camborne, Anglia;
5. Czystość krwi: czyściutka;
6. Status: przeciętny;

7. Opis charakteru: Szalone z niej dziewczę bez dwóch zdań. No i naprawdę nieposkromione. Wszędzie jej pełno i zawsze ją słychać. Jako małą dziewczynka wciąż obrażała się, gdy ktoś zwracał jej uwagę, że zbyt głośno i zbyt wiele mówi. „Taka już jestem i koniec kropka!”, odpowiadała, tupiąc swą małą nóżką, a potem odchodziła z głową podniesioną wysoko.
Od zawsze miała nieco zawyżoną samoocenę, ale nikt nigdy nie uważał, by było w tym coś złego. W końcu była inteligentną i ładną dziewczyną, więc dlaczego sama nie miałaby tak o sobie mówić? Jeśli ktoś ośmieli się ją obrazić naprawdę robi się niemiła. Potrafi być wredna i naprawdę złośliwa, a mściwość to jej drugie imię.
Zazwyczaj mówią, że to rude jest fałszywe. W tym przypadku ta jasnowłosa piękność jest wyjątkiem na potwierdzenie tej reguły – bo fałszywa jest jak diabli. Generalnie rzecz biorąc nigdy nie można być pewnym tego, co ma na myśli. I jej ulubionym zajęciem jest wyprowadzanie kogoś w pole. Ufać jej nie wolno, chyba, że zna się ją aż nazbyt dobrze. Jest tylko kilka osób, które wiedzą o niej wiele i naprawdę mogą nazwać ją swoją przyjaciółką. Ich zaufania nie zamierza zawieść nigdy w życiu! Szczerze oddana jest swojej ukochanej kuzynce, która zarazem jest jej najlepszą przyjaciółką. To ona zna największe tajemnice Liwii.
Niesamowicie energiczna z niej osóbka. Czasami naprawdę traci się przy niej głowę. W jednej chwili jest tu, a nim się obejrzysz znajduje się kilka pięter wyżej. Ma talent do pakowania się w kłopoty i wychodzenia z nich obronną ręką. Po ojcu odziedziczyła spryt i przebiegłość, a zarazem ogrom męstwa i pewności siebie.
Nie jest typem grzecznej dziewczynki, która nosi spódniczkę do kolan, bluzeczkę zapiętą na wszystkie guziki, a krawat zawiązuje w odpowiedni sposób. Uwielbia chłopców i mogłaby w ogóle nie wychodzić z męskich dormitoriów. Generalnie rzecz biorąc każdą wolną chwilę spędza w ich towarzystwie. Flirtuje nawet na lekcjach, za co wciąż zostają odejmowane jej punkty. No ale cóż ma na to poradzić, że nie potrafi się powstrzymać? Niektórzy twierdzą, że jest poważnie uzależniona, ale prawda jest taka, że mogłaby się obyć bez mężczyzn. Gdyby tylko chciała. Ale czemu chcieć czegoś, co wcale nie byłoby zbyt przyjemne?
Złamała serce rodzicom, gdy poinformowała ich, że nie zamierza należeć do drużyny. „Quidditcha nie jest dla mnie tato! Jak wyobrażasz sobie zawodniczkę w butach na obcasie i w krótkiej spódniczce?” Ojciec nie odzywał się do niej przez dwa miesiące po tym oświadczeniu, a matka wzdychała tylko i nie zamierzała załagodzić konfliktu pomiędzy nimi – sama była wściekła na swą córkę. A ona, biedaczka, po prostu ma lęk wysokości, do którego nie zamierza się nikomu przyznać. Wstydzi się go i tylko nieliczni wiedzą, jaka jest prawda…

8. Opis wyglądu: Bez wątpienia jest jedną z najładniejszych dziewczyn w szkole. Ktoś kiedyś powiedział jej nawet, że wygląda tak, jak gdyby była spokrewniona z wilą. Ale nie jest, a przynajmniej tak sądzi. W każdym razie – nigdy się tym nie interesowała i nawet nie pytała o to swej matki. Ważne, że chłopcy ją lubią i już.
Posiada długie, gęste, idealnie proste i idealnie jasne włosy. Jakiś mugol nazwał ją „tlenioną” i choć do tej pory nie wie, co mogło oznaczać owo określenie, domyśliła się, że dotyczyło jej włosów, które są dla niej świętością, a co za tym idzie, spuściła łomot owemu chłopakowi…
Oczy ma koloru szarego, w ładnie, słoneczne dni, wpadającego w błękit. Są niewielkie, otoczone gęstymi, ciemnymi rzęsami, które lubi podkreślać mugolskimi kosmetykami. Ich kolor sprawia, że rzadko można wyczytać z nich jakiekolwiek uczucia. Ten martwy błękit zieje chłodem, a zazwyczaj kamienne spojrzenie nadaje jej ogromnej tajemniczości.
Ma duże, pełne i kształtne usta, które zawsze maluje czerwoną szminką, by wyglądały drapieżnie. Często układają się władny, ponętny uśmieszek, który zachęca do rozmowy z nią. I kontrastują z chłodem oczu.
Ubiera się bardzo kobieco, nieraz wręcz wyzywająco, dzięki czemu wygląda na starszą, niż jest w rzeczywistości, co ułatwia jej kontakty ze starszymi chłopcami.
Gestykuluje zdecydowanie nadmiernie. Nie raz i nie dwa uderzyła kogoś przypadkiem w twarz, opowiadając o czymś z pasją i zaangażowaniem. Pulę min także ma dość dużą. Raz uśmiechnięta, raz poważna, a po chwili zdegustowana. Uczucia dość często odbijają się na jej twarzy, choć potrafi je kontrolować, dzięki czemu zwykle uzyskuje taki efekt, o jaki jej chodziło.

9. Rodzina: Niestety do specjalnie majętnych nie należy. W tej dziedzinie znajduje się na całkowicie przeciętnym poziomie, ale wszyscy troje kochają się tak bardzo, że nazbyt duża ilość pieniędzy mogłaby to jedynie zepsuć.
Ojcem Liwii jest Nathaniel Daffodil – skromny magomedyk ze Św. Munga. Kiedy uczęszczał do Hogwartu należał do Gryffindoru i wcale nie był grzecznym chłopczykiem, dzięki czemu większość nauczycieli całkiem nieźle go pamięta. Choć, oczywiście, sława Huncwotów przyćmiła jego własną, ale jakoś specjalnie się tym nie przejął.
Matka – Marta Daffodil z domu Villain – obecnie nie pracuje, choć ostatnio doszła do wniosku, że koniecznie należy to zmienić – pieniędzy wcale przecież nie przybywa… Za czasów szkolnych również należała do Gryffindoru. Jest rok młodsza od swego męża i poznała go w drużynie Quidditcha.
Wujek Arthur, ciocia Jodie i ukochana kuzynka – Selcenta.

10. Historia: Można by powiedzieć, że jak wiele innych, choć pewien jej aspekt bez wątpienia należy do oryginałów. Na wstępie należy powiedzieć, że Liwia jest wcześniakiem. Urodziła się prawie miesiąc przed czasem, czym naprawdę wielce zaskoczyła swych rodziców.
Pół roku przed jej narodzinami matka dziewczyny przeniosła się do Newcastle upon Tyne, do swego brata i jego żony. Miało to wiele ułatwić, a stało się powodem późniejszych problemów. Na miesiąc przed porodem Marta postanowiła wrócić do domu. Uznała, że chce urodzić swoje pierworodne dziecko w Camborne, by być jak najbliżej swego męża. Jej pragnienie, niestety, nie zostało spełnione. W trakcie podróży zdała sobie sprawę z tego, że rodzi. I cóż było robić? Na całe szczęście znajdowali się dość blisko mugolskiego szpitala i, choć Marta wcale nie ufała niemagicznym lekarzom, była zmuszona urodzić dziecko na oddziale położniczym w niewielkiej mieścinie, jakieś sześćdziesiąt kilometrów od rodzinnego miasta.
Późniejsze lata życia Liwii były już zupełnie normalne i przeciętne. Wychowywała się w niewielkim domu, który jej ojciec odziedziczył po swych przodkach. Bawiła się tak, jak każde magiczne dziecko, czytała czarodziejskie bajki, latała na maleńkiej miotełce i straszyła mugolskie dzieci pokazami magicznych sztuczek.
W jedenaste urodziny otrzymała list, którego oczekiwała odkąd usłyszała o Hogwarcie, a pierwszego września wsiadła do hogwarckiego ekspresu.
Liwia Daffodil
Liwia Daffodil
Dorosły

Liczba postów : 28
Czystość krwi : czyściutka
Skąd : Camborne, Anglia

Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach