Pokój nr 2 - VII klasa

Duże, przestronne pomieszczenie, w kształcie przypominającym koło. Utrzymane w błękitno - brązowej kolorystyce. W dormitorium mieści się pięć łóżek, tworzących charakterystyczny okrąg, każde z kolumienkami w rogach, między którymi rozwieszone są granatowe kotary, uszyte z tego samego materiału, co zasłony widniejące w wysokich, łukowatych oknach komnaty.
Po prawej stronie każdego z mebli stoi niewielka, wykonana z ciemnego drewna szafka nocna z kilkoma często zacinającymi się szufladami. Miejsce przy drzwiach należy do x, podczas gdy to pod oknem jest własnością x. Trzy następne łóżka przy ścianach zajmują x, x, oraz x. Podłogę wyścieła gruby, niebieski dywan w brązowe wzorki, zaś jedynym źródłem światła są tu umieszczone na suficie lampy, również przyozdobione gwiazdkami.

Niósł ją tak delikatnie. Czuła się niczym księżniczka, nie zwykła, szara uczennica jaką była. Lekkie kołysanie przy każdym kroku, powodowało że jej myśli na temat huśtawki w ogrodzie, stawały się bardziej rzeczywiste. Już w zasadzie spała. Dałoby się ją obudzić najmniejszym gwałtownym ruchem, ale już nie była w stanie myśleć racjonalnie. Jedną nogą była w krainie snów.
Wtuliła się bardziej w jego ramie. Dawało jej to poczucie całkowitego bezpieczeństwa.
W takiej chwili była gotowa zapomnieć wszystkim. Łącznie z tym gdzie się znajduje i że jednak trzeba oddychać.
Kiedy weszła do pokoju, od razu padła na łóżko. Nawet się nie przebrała.

Lilith, obudziła się następnego dnia rano z bólem głowy. "Mogłam tak długo nie siedzieć z Petrusem w Wspólnym" Jej oczy, zwykle lekko przymknięte, nagle zrobiły się wielkie niczym spodki.
- To na pewno był sen - Powiedziała na głos. "Tylko to by nie tłumaczyło tego, że jestem tak wycieńczona"
Wstała, wciąż się zastanawiając o co chodzi. "Nie wiem... Może jak spotkam na terenie Hogwartu, przystojniaka który do mnie podejdzie i mnie pocałuje, to będę wiedziała."
Wyjęła spod łóżka kufer wyjmując z niego świeże ubrania. Wiedziała, że dzisiaj raczej nie pójdzie na lekcje, więc wybrała zwykłe, mugolskie ubrania. Jasne jeansy, koszulkę w kolorze białym i mięciutki, błękitny sweter. Do tego ciepłe buty i biały szalik, którego nie wiązała. Poszła pod prysznic, po czym szybko się ubrała i wybyła z pokoju udając się do biblioteki.