Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Vicuś Hewson

Go down

Vicuś Hewson Empty Vicuś Hewson

Pisanie by Victor Hewson Pon 11 Sty - 17:49

1. Imię/imiona: Victor Thomas
2. Nazwisko: Hewson
3. Data urodzenia: 10 marca 1965 r.

4. Opis charakteru: Tak na dobrą sprawę jest przeciętniakiem – jeśli chodzi o naukę i szeroko pojętą dobroć. Temu człowiekowi jest, generalnie rzecz ujmując, wszystko jedno.
Zarozumiały, egoistyczny i zmanierowany.
Jest nałogowcem. Pierwszy nałóg – alkohol. Drugi nałóg – kobiety. Trzeci nałóg – czarna magia. Czwarty nałóg – papierosy.
Pije ile zdoła. A głowę ma… słabą. Taka przykra prawda. Dlatego nie warto zabierać go na żadne imprezy, bo po prostu wymięka po dwóch kieliszkach mocnej whisky.
Co do punktu numer dwa na jego liście nałogów – kobiety go lubią. Sam nie jest w stanie tego wyjaśnić, bo nie widzi w sobie zbyt wielu pozytywów (ach, chłopczyna zapomina, że większość obywatelek tej szacownej płci leci na kasę i ładną buźkę, a nie charakter…). Nie, zaraz, on nie widzi pozytywów żadnych!
Dupek. Tak, to chyba najtrafniejsze określenie. Można jeszcze ewentualnie dodać cham i prostak, ale nie wiem, czy te stwierdzenia były by równie trafne, jak poprzednie. Trzeba mu przyznać, że nie jest typem, który zachęca swoją postawą do rozmowy. Ale jemu żadne rozmowy nie są potrzebne, więc w czym problem?
Uwielbia manipulować i rozkazywać i wykorzystuje do tego swoją „pozycję społeczną”…
Poziom jego ambicji jest bliski zeru, bo po co się wysilać? Z tego też powodu nie jest zbyt skory do nauki i raczej leniwy, ale wszystkie grzechy są mu wybaczone, a nawet jeśli nie, to specjalnie się tym nie przejmie. Mówiąc ściślej, to zdarzają się dziedziny, którego go zwyczajnie zniechęcają. Jak zielarstwo, którego nie trawi. W zawiązku z czym zazwyczaj ją olewa. I znika na ten czas z pola widzenia wszystkich – czy to uczniów, czy też nauczycieli. Ciekawe tylko, po jasną cholerę postanowił je kontynuować… Mimo wszystko, jakimś cudem zalicza wszystkie przedmioty na całkiem niezłym poziomie. „W” co prawda pojawia się bardzo rzadko na jego wypracowaniach, czy też egzaminach końcowych. No, chyba, że mówimy o eliksirach...
Jest podły i brutalny, a przy tym nad wyraz szczery, dzięki czemu zniechęcił do siebie co najmniej dziewięćdziesiąt siedem procent uczniów Hogwartu (nie pytajcie kto należy do tych trzech procent, bo ja naprawdę tego nie wiem!). Czasem stara się opanować, jednak wcale mu to nie wychodzi, więc nie widzę potrzeby pisać o opanowaniu, które w jego przypadku nie istnieje.
Kiedy w powietrzu zwęszy bójkę, lub jakąś intrygę jest pierwszy na miejscu zdarzenia zazwyczaj po to, by namieszać jeszcze bardziej i dorzucić swoje dwa (raczej sto!) grosze.
Z reguły się nie bije, ale reguły są po to, żeby je łamać.
Poza tym nie jest też wrażliwy, nie ma wyczucia piękna (pomijając sferę erotyczną) ani taktu.
Czy ma więc jakieś pozytywne cechy? Ma! Posiada poczucie humoru, którego niejeden obywatel Hogwartu mógłby mu pozazdrościć (zastanawiam się, dlaczego w takim razie nie zazdrości…), a także talent do eliksirów, które są jego najmocniejszą stroną.
Często szlaja się po zmroku; nie zwykł przestrzegać regulaminu, jednakże nie przepada też za nadmiernym jego łamaniem. Uwielbia naginać zasady, co sprawia, iż dawniej był częstym gościem w gabinecie, znienawidzonej przez pewną („zieloną”) część uczniów Hogwartu, prof. McGonagall vel. Starej Sowy. Ostatnimi czasy jednak „świeci” przykładem.
Obecnie można dorzucić do tego wszystkiego niebywały talent aktorski! Kryć się potrafi niebywale dobrze. I mimo, iż wciąż wplątuje się w jakieś ciemne sprawy nauczyciele wciąż uważają, że jest jednym z tych „lepszych” chłopców i uczniów Hogwartu. Błąd, ale my nie zamierzamy nikogo wyprowadzać z tego błędu…
Victor gra w Quidditcha i posiada narzeczoną, za którą tak na dobrą sprawą nie przepada, choć może jest to zbyt łagodne stwierdzenie. Generalnie dziewczyna jest mu całkowicie obojętna. Ożeni się z nią, bo taka wola rodziców i koniec kropeczka.
Gdyby był kobietą, bądź gejem oświadczył by się Severusowi Snape’owi. Jednakże z braku laku wystarcza mu tylko fakt, że psor bardzo go lubi. I kryje jego wszelakie wyskoki…

5. Opis wyglądu: Jest wysokim, szczupłym chłopcem o gęstej czuprynie brązowych włosów, dosyć krótkich włosów.
Oczy jego mają kolor piwny i skrywają w sobie roztańczone, łobuzerskie ogniki, którym niewielu może się oprzeć.
Zresztą, Victor ma bardzo miłą powierzchowność, która sprawia, że jest dosyć popularny wśród dziewcząt. I mimo, iż wcale nie zabiega o ich uwagę, one lubią przebywać w jego towarzystwie. (Całe szczęście większość z nich nie pozostaje w jego towarzystwie dłużej niż jedną noc, w związku z czym nie zdążą nawet poznać jego charakteru.)
Nie gestykuluje - przez dziewięćdziesiąt procent swojego czasu trzyma łapki w kieszeniach. Na jego twarzy nigdy nie odbijają się żadne emocje tak, jakby założył na nią porcelanową maskę. Bywa, że się uśmiecha. Ironicznie, rzecz jasna…
Chłopak ten lubi ubierać się zwyczajnie. Bez zbędnych przesad i jakiś ceregieli. Ot, to, co ma pod ręką i to, co aktualnie najbardziej mu pasuje. Jeśli są to najzwyklejsze dżinsy to dobrze, jeśli nie – też dobrze. Nie jest osobą, która przywiązuje dużą wagę do ubioru. Tak na dobrą sprawę przez większość czasu po prostu nosi szkolny mundurek, gdyż ciężko jest mu znaleźć jakieś czyste ubrania w swojej szafie...

6. Zawód:

7. Rodzina: Ojciec Alphard – Niewymowny, który lubi wykorzystywać swe wysokie stanowisko – zwolennik Czarnego Pana o oczywistych poglądach.
Matka Araminta szalona kobieta, śmiertelnie zakochana w Lordzie Voldemorcie – gardząca swym mężem, który w jej oczach jest nikim. Jedna z niewielu kobiet w kręgu Śmierciożerców. Wylądowała w Azkabanie zaraz po upadku Czarnego Lorda.

8. Historia: Urodził się, wychował i nadal mieszka w Silvermines, a dokładniej na jego obrzeżach, w niewielkim, starym domu. Kiedy tylko zaczął być wystarczająco samodzielny przeniósł się z niewielkiego pokoiku do szopy, którą przerobił na oddzielne mieszkanko. Kiedy wraca do domu na wakacje zamyka się w nim na całe dnie i studiuje książki, zakupione na Nokturnie (to on w ogóle umie czytać?), uczy się ciekawych zaklęć (niekoniecznie tych legalnych) i naprawia stare, czarnomagiczne przedmioty. Ach, a był takim słodkim dzieckiem…
Kiedy się urodził ojciec wzniósł oczy do nieba i zawołał donośnym, tubalnym głosem: „Alleluja!”. Albo coś w tym stylu… W sumie to nie jest aż tak bardzo istotne.
Kiedy zaczął raczkować okazało się, że pierwszym miejscem, gdzie doszedł był schowek na miotły. Tam też pozostał na dłużej ku uciesze swego rodziciela.
Pierwszym wypowiedzianym słowem było: Quidditch.
Pierwszym zdaniem: tatku, cy mogem dostać miotle?.
W wieku sześciu lat przypomniał sobie o tym, że ma także matkę.
W wieku lat dwunastu uznał, że tak na dobrą sprawę matka nigdy nie była mu potrzebna. „Wychował” go ojciec i sport. Z Azkabanu ciężko przekazuje się dziecku dobre rady odnośnie jego przyszłego życia...
Kiedy skończył trzynaście lat stwierdził, że czarna magia jest fajniejsza niż biała i trochę żałuje, że pewien czarnoksiężnik już nie żyje…
Mogłabym napisać co stało się w jego czternaste urodziny, ale nie wiem, czy jest to istotne. Chociaż, dla chłopców takie rzeczy są istotne, ale…
Obecnie ma lat prawie siedemnaście i jest takim dużym dzieckiem, które nie popiera monogamii i związków aż po grób.

9. Status: przeciętny
10.Czystość krwi: czysta
Victor Hewson
Victor Hewson
Administrator
Śmierciożerca

Liczba postów : 464
Czystość krwi : czysta niczym wódka
Skąd : Silvermines

http://green-death.mylog.pl

Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach