Pokój Przychodź - Wychodź
+17
Illendra Marthy
Drew Huntington
Jessica Hawn
Lorelle Blackwell
Lucas Sprouse
Allan Prince
Skye Miller
Audrey Sheridan
Alex Grant
Victor Hewson
Amelia Golightly
Dorian Radley
Issa Brown
Agnet Liv Paladin
William Sulivan
Carwyn Argall
Mistrz Gry
21 posters
:: Pokój życzeń
Strona 21 z 23
Strona 21 z 23 • 1 ... 12 ... 20, 21, 22, 23
Re: Pokój Przychodź - Wychodź
- Spoiler:
- Ktoś nabierał coraz większej i większej ochoty. Czyli doskonale działała na jego zmysły swoimi ruchami, dotykiem, pieszczotą. Naparł swoją męskością na jej dłoń. Pierwotne instynkty. Pożądanie. Kolejny pomruk wydobył się z jej ust. Dłoń teraz mogła bez problemu pieścić jej pierś. Nic jej nie osłaniało. Gdy zacisnął dwa palce na jej sutku jęknęła cicho. Jej ciało ogarniały fale przyjemności. Na skórze pojawiła się gęsia skórka. Nie z powodu zimna lecz przyjemności jaką jej dostarczał. Pierwszy raz odczuwała coś takiego i chciała więcej. Te dziwne uczucia. Oddech ponownie zaczął jej przyśpieszać, serce dawało o sobie znać bijąc głośniej. Oderwał od niej swoje dłonie. Zaprzestał pieszczoty. Poczuła jedną dłoń na udzie a drugą na swoich plecach. Została lekko podniesiona. Dłoń od razu zsunęła się na jej pośladek. Podniósł ją i ruszył w kierunku łóżka. Ich ciała zetknęły się ze sobą. Klatka piersiowa do klatki piersiowej. Poczuła gorąco bijące od niego. Od jego nagiej skóry. Suki otarły się o jego tors co spowodowało, że kolejny dreszcz przebiegł wzdłuż kręgosłupa.
Zmierzali w stronę łóżka aby kontynuować to co zaczęli. Tylko był mały problem ona nigdy tego nie robiła. Można powiedzieć, że wstydziła się przyznać do tego. No i trochę się bała tego jak zareaguje jej ciało. Dolna partia ciała. Jednak chciała kontynuować. Pragnęła Drew’a i to bardzo. Jednak musi mu powiedzieć, ostrzec. Tylko to takie krępujące. Gdy o tym myślała na jej policzkach pojawiły się bardziej wyraźne rumieńce. Zerknęła na łóżko. Szybko jednak przeniosła wzrok na chłopaka. Spojrzała w jego oczy. Nie mogła wydobyć z siebie głosu. Sparaliżowało ją lekko. Musi być szczera. W takich sprawach po prostu powinno się. Tak samo powinna powiedzieć o swojej obawie. Tylko jak to zrobić?
Doszli do łóżka. Drew delikatnie ją na nim położył, poczuła miękkość łóżka. Pociągnęła chłopaka na siebie. Jedną dłoń zaplotła wokół szyi. Druga powędrowała w dół i rozpięła rozporek jego spodni od razu delikatnie je zsuwając aby dać trochę więcej przestrzeni jego koledze. Dłoń przesunęła się po materiale jego bielizny i zatrzymała na krawędzi. Ręka zastygła na chwilę w bezruchu. Jessica wzięła głębszy wdech i dłoń wsunęła się pod bieliznę. Musnęła opuszkami palców jego twardą męskość. Wodziła przez chwilę po jego męskości, po chwili jednak dłoń zacisnęła się wokół niej. Delikatnie ale stanowczo. Wykonała dwa ruchy w górę i w dół.
Jessica Hawn- Uczeń
- Liczba postów : 60
Czystość krwi : Półkrwi
Skąd : Londyn
Re: Pokój Przychodź - Wychodź
- Spoiler:
- Chłopak zdecydowanie czuł się osobą, która wpływała mocno na Jessicę i widział w jej oczach odbicie własnych emocji. Pożądania, checi poznania ciała drugiej osoby, poznania największej cielesnej rozkoszy.
Gdy znaleźli się na łóżku, zamierzał od razu wziąć się do rozpięcia jej spodni, spróbowania soku kobiecego ciała. Nie dane mu jednak to było tak od razu, ponieważ dziewczyna zarzucając mu ramiona na szyję, przyciągnęła do siebie, ponownie zespalając ze sobą ich klatki piersiowe. Odebrał ten prozaiczny gest za zachętę, ale również i tęsknotą zmieszaną z obawą, iż zniknie. Podniesie się i odejdzie, zostawiając ją samą. Rozpaloną. Najmniejszej ochoty odsuwać się od niej nie miał, dlatego przy pomocy lewego ramienia oparł się o łóżko, kładąc się na nim niejako bokiem. Zamierzał ułożyć drugą dłoń na piersi dziewczyny ponownie, jednak Jessica po raz kolejny go zaskoczyła, odpinając do końca rozporek.
Nie patrzył na to co czyni jej dłoń, spoglądał na jej twarz, wykrzywioną w lekkim skupieniu ale i.. przestrachu? Sam nie wiedział jak to nazwać. Uśmiechnął się przesuwając dłoń z jej boku na głowę, odgarniając z twarzy niesforne loki.
Jest naprawdę piękna.. – Przemknęło mu po raz kolejny, kiedy wpatrywał się w zaczerwienione od intensywności ich pocałunków usta. Rumiane policzki, zamglone oczka wyrażające podniecenie i rosnące pożądanie. Mógłby patrzeć na nią godzinami. To jak podnosi piersi i bierze głębszy wdech …
Nim zdążył dodać coś jeszcze do swoich myśli, przez jego ciało przemknął kolejny dreszcz ciepła, mniej gwałtowny ale tak samo rozkoszny jak poprzednio. Położył dłoń na jej policzku, wsuwając opuszki palców w jej włosy, zamykając tym samym powieki. Jej niezwykle delikatnie palce najpierw badawczo musnęły jego prącie, jak gdyby upewniając się czy ewentualnie opowieści między dziewczętami są prawdą. Nim pochwyciła go w swoje smukłe palce, Drew odpłynął myślami gdzieś poza obszar Hogwartu. Liczyli się tylko oni – Jessica.
Nie potrafił opanować drżenia mięśni ramienia, kiedy dziewczyna przesunęła dłonią w górę i w dół, ruchem fallicznym pobudzając jeszcze mocniej jego członka. Z ust wyrwał mu się jakiś niekształtny jęk, ponieważ podświadomie uchylił wargi. Oddech przyspieszył, serce zaczęło mniej uderzać, a na kościach policzkowych skóra zabarwiła się na czerwono. Czuł się.. jak w niebie. Sam nie wiedział jak to opisać.
Wysunął dłoń z jej włosów i ułożył na piersi, szukając jakiegoś punktu zaczepienia dzięki któremu również i jej sprawi przyjemność. Niedługo to trwało, ponieważ zdołał jedynie z dwa razy zacisnąć palcami jej sutek, nim przesunął dłoń niżej, w stronę jej spodni. Niezdarnie, bo niezdarnie – ale zaczął rozpinać guzik.
Drew Huntington- Śmierciożerca
- Liczba postów : 158
Czystość krwi : Czysta
Skąd : Brandford, hrabstwo West Yorkshire
Re: Pokój Przychodź - Wychodź
- Spoiler:
- Przymknęła oczy w momencie kiedy położył na policzku swoją gorącą dłoń. A może to jej policzek był gorący? To w tym momencie mało istotne. Zwracała największą uwagę na jego gesty. Czułe, delikatne ale także intensywne i niecierpliwe. Na ustach Jess zagościł znów delikatny uśmiech. Jęki mężczyzny bardziej ją pobudzały. Zachęcały do działania. Może i jej ruchy nie były zbyt pewne ale starała się jak mogła aby czuł się jak najlepiej. Sprawdzała jego reakcję na swój dotyk. Sprawdzała co daje mu najwięcej rozkoszy. Czuła się niepewnie i to bardzo. Do tego towarzyszyła jej lekka obawa ale starała się tego nie ukazywać, nie chciała zepsuć tej cudownej chwili. Może gdyby się odezwała nagle by wszystko minęło. Zakończyło by się. Dlatego na razie postanowiła zostawić swoje obawy dla siebie czekając na odpowiedni moment aby je powiedzieć na głos. Ale czy odpowiedni moment nadejdzie? Czy będzie w stanie powiedzieć czego się obawia? Nie była pewna co do tego. Jednak wiedziała, że powinna. Tylko czemu musi to być takie trudne…
Pomruk. Kolejny pomruk wydobył się z jej ust kiedy zacisnął kilka razy palce na jej sutku. Taki przyjemny ból. Nie spodziewała się, że jej ciało będzie w taki sposób reagowało na dotyk. Na jego dotyk. Jego dłoń zsunęła się z jej piersi i pomknęła w dół. Zaczęła rozpinać guzik jej spodni. Mięśnie Jess lekko się spięły. Wstyd, niepewność strach. Ale także pożądanie, chęć. Dziwne uczucia zaczęły jej towarzyszyć. Nie wiedziała tylko, które z nich są silniejsze. Podniosła lewą rękę do góry i przejechała palcami po jego policzku. Druga powróciła do ruchów góra-dół na jego męskości. Mógł poczuć jak jej ręka lekko drgnęła. Starała się nie okazywać tego „strachu” ale to było trudniejsze niż sądziła. A przecież nie chce, nie może zepsuć tak cudownej chwili. Ta myśl jest o wiele bardziej przerażająca niż myśli związane ze stratą dziewictwa. Przestań o tym myśleć! Skarciła się w myślach. Powinna myśleć o czymś zupełnie innym ale to także było trudne. Wpatrywała się w jego oczy. To można powiedzieć, że ją uspakajało. Starała się także aby jej wzrok nie ukazywał tych jej obaw. Przymknęła na sekundę oczy aby policzyć w myślach do dziesięciu. Otworzyła je i spojrzała ponownie w jego cudowne oczy. Myślała, że policzenie jej pomoże. Ale się pomyliła. Jak to dobrze, że mężczyźni nie mają takich obaw. Nie czują także bólu związanego z przebiciem czegoś. W sumie bólu może nie być. Większość jednak odczuwa go dlatego się trochę bała. Nie wiedziała jak to będzie z nią. A do tego ostatnia rozmowa z koleżankami jej nie pomogła. Gadały o kochaniu się z mężczyzną, rozmawiały o tym bólu jaki im towarzyszył. Potrząsnęła głową aby jak najszybciej pozbyć się tych myśli.
Jessica Hawn- Uczeń
- Liczba postów : 60
Czystość krwi : Półkrwi
Skąd : Londyn
Re: Pokój Przychodź - Wychodź
- Spoiler:
- Drew coraz bardziej zatapiał się w rozkoszy, jaką mu dawało obcowanie z Jessicą, nie podejrzewając co może trapić jej myśli. zwyczajnie myśli odsunęły się na bok, a on nie mógł powstrzymać się od odbierania przyjemności z rąk dziewczyny, jak również dawanie jej tego samego. Wiedział już teraz, że będzie uwielbiał jej dotyk i zapamięta go na dość długi czas, co nikogo dziwić nie powinno.
Miał zamknięte powieki przez kilka przedłużających się sekund, a jej drgnięcia odbierał tylko i wyłącznie jako niedoświadczenie w takich sprawach. Czy domyślała się, że to jest również i jego pierwszy raz? Kiedy ktoś dotyka jego męskości w ogóle? Najprawdopodobniej nie, ponieważ mężczyźni sami w sobie aż tak bardzo nie reagują na to jak kobiety. One bardziej.. sakralizują spełnienie związane ze stosunkiem seksualnym.
Kiedy w końcu udało mu się odpiąć guzik i otworzyć powieki, opanowując dreszcze przebiegające przez jego ciało, zauważył jak energicznie potrząsa głową, chcąc najprawdopodobniej pozbyć się złych myśli. Ściągnął na moment brwi, jednak stanowczo jej poruszająca się dłoń nie pomagała mu w skupieniu się. Dlatego dłoń, którą przed chwilą trzymał na jej rozporku cofnął w stronę swoich czarnych bokserek, chwytając nadgarstek dziewczyny w ten sposób, by wiedziała jasno, że ma przestać i rozluźnić dłoń.
Jego wzrok nie zmienił się, może zniknął uśmiech zadowolenia i zmniejszył próg odczuwania przyjemności, jednak jego oddech nadal pozostawał nierówny. Pozwolił sobie na położenie na lewy bok i podparcie głowy o dłoń oraz położenia dłoni ponownie na policzku Jessisci. – Co się stało? - Zapytał z wyraźnie wyschniętym gardłem i chrypką, która nigdy wcześniej się nie ujawniła. Odchrząknął, doprowadzając swój głos niejako do porządku. Jego dłoń pogładziła przez moment jej skórę na twarzy, by zaraz zmienić jej położenie na odkryte przedramię.
Drew Huntington- Śmierciożerca
- Liczba postów : 158
Czystość krwi : Czysta
Skąd : Brandford, hrabstwo West Yorkshire
Re: Pokój Przychodź - Wychodź
- Spoiler:
- Ależ oczywiście, że się nie domyśliła tego, że Drew jest prawiczkiem. Nawet coś takiego nie przeszło jej przez myśl. Może gdyby wiedziała byłaby bardziej pewna? W sumie chyba to by niczego nie zmieniło. Nie sprawiłoby, że jej skrępowanie minie. Strach pewnie też by nie zmalał.
Złapał jej dłoń i zmusił tym samym aby przestała pieścić jego męskość. Czy zrobiła coś źle? Coś mu się nie spodobało? Powinna się bardziej starać. No i super. Znów skarciła siebie w myślach. Nie chciała niszczyć tak cudownej chwili ale chyba właśnie to zrobiła. Głupia dziewoja. Dłoń Drew'a ponownie znalazła się na jej policzku. Ta czułość, to ciepło działało na nią kojąco. Gdy wydobył z siebie głos zadając pytanie zaczerwieniła się jeszcze bardziej i uciekła spojrzeniem od jego spojrzenia. - Nie nic.- Jej głos również był ochrypnięty i również odchrząknęła starając się przywrócić go do normy. Od rumieńcy piekły ją lekko policzki. Czy musiał zadawać to pytanie? Przecież starała się nie ukazywać niczego poza przyjemnymi doznaniami. Musiał coś zauważyć. To jedyna sensowna odpowiedź na to dlaczego zadał takie pytanie. Mogła mu powiedzieć o co chodzi, co siedzi w jej głowie ale się wstydziła. Panna, która jest pewna siebie, odnajduje się zawsze w towarzystwie i jest bardzo kontaktowa wstydziła się. Aż nie do pomyślenia. Jednak tu no cóż chodziło o coś innego. Czuła się tak jakby stąpała po kruchym lodzie, który za moment się załamie pod nią. Do obaw doszło także inne uczucie. Złość. Zniszczyła piękną chwilę i miała wrażenie, że nie będzie już chciał kontynuować. Wściekłość na samą siebie.
Jessica Hawn- Uczeń
- Liczba postów : 60
Czystość krwi : Półkrwi
Skąd : Londyn
Re: Pokój Przychodź - Wychodź
- Spoiler:
- Czy strach zmalałby, gdyby dowiedziała się, że Drew nie ma w tym doświadczenia praktycznego? Wątpliwe. Lepiej, aby myślała iż jedno z nich jest bardziej obeznane w tych sprawach i wie co, jak robić.
Nie wiedział, że Jessica w tym momencie ma do siebie wyrzuty i boi się, że dlatego cofnął jej dłoń, ponieważ robi coś źle i niedokładnie. Nie miał jej niczego za złe, w przeciwnym razie czy położyłby dłoń na jej policzku i pogładził? Czy w ogóle zadałby to pytanie?
Uciekała od niego spojrzeniem, unikając odpowiedzi i zbywając go krótkim ‘nic’, jakby był jakimś natarczywym i nieproszonym gościem. Ponownie przemieścił swoją dłoń, z jej przedramienia na podbródek, który ujął niezwykle delikatnie i czule w swoje palce, podnosząc stanowczo w górę, by spojrzała mu w oczy. Widział jak rumieńce na jej twarzy powiększają się tak, jak gdyby się czegoś wstydziła.
Nie miał jednak bladego pojęcia jak dodać jej odwagi i czym jest to spowodowane. Krótka kalkulacja jednak wystarczyła, aby przeliczył wiek jaki osiągnęła Jessica a zasady, które panują w Anglii. Brak sexu przed ślubem, czy to jej przeszkadzało? Nie chciała?
Kiedy w końcu zmusił ją, aby spojrzała na niego, wydobył z siebie wszelkie możliwe zapasy pozytywnych emocji i uśmiechnął się niezwykle czule oraz troskliwie do puchonki. Widywała ten uśmiech, jednak nie tak pełny, nie tak otwarty i nie aż tak emanujący troską – gdy grał. – Przecież widzę, że coś ciebie dręczy. – Odezwał się ponownie, poprawiając swoją pozycję na tyle, na ile pozwoliły mu na to zsunięte do połowy ud spodnie. Przysunął się bliżej niej, by czuć jej oddech na swoim nagim torsie, zsuwając palce na jej policzek, gdzie ułożył dłoń i powolnymi ruchami, przesuwał kciukiem po jej niezwykle delikatnej skórze. W jego umyśle pojawiła się myśl, że nie potrafiłby zranić tej istoty. Uczucia, które się w nim obudziły – powstały dzięki niej. Nawet jeśli miałyby być to jej pierwszy raz, pragnąłby aby przeżyła go tak, by wspominała go przyjemnie.
Drew Huntington- Śmierciożerca
- Liczba postów : 158
Czystość krwi : Czysta
Skąd : Brandford, hrabstwo West Yorkshire
Re: Pokój Przychodź - Wychodź
- Spoiler:
- Złapał ją za podbródek i ustawił głowę tak aby zmusić ją do spojrzenia w jego oczy. Znów się odezwał. Przełknęła głośniej ślinę i zmusiła się do spojrzenia w jego oczy choć miała chęć je zamknąć i nie patrzyć na niego. Wstydziła się i to bardzo. I nie chodziło tutaj o seks przed ślubem. Ona chciała tego ale po prostu jakaś cząstka jej się bała. - Bo ja...- Nie mogła dokończyć zdania. Nie wiedziała jak to powiedzieć. Po drugie nie wiedziała jak na to zareaguje. Wiedziała jednak, że powinna. Przymknęła na sekundę oczy i wzięła głębszy wdech. Pomogły jej czułe gesty chłopaka. To jak gładził jej policzek i to spojrzenie. - jestem dziewicą.- Powiedziała bardzo cicho. Prawie niedosłyszalnie. Oblała się jeszcze większym rumieńcem. W końcu wydusiła to z siebie i poczuła dziwną ulgę. Tak jakby ktoś zdjął z jej barków ogromny ciężar. A jak zareaguje Drew? Co powie? Co zrobi? Przynajmniej powinien dzięki tym słowom domyślić się czego Jess się obawia. Zrozumieć ją i ten jej "strach". Wpatrywała się w jego cudowne oczy. Czuła jak jej spięte mięśnie trochę się rozluźniły. Jednak nadal była zawstydzona co doskonale było widać. Przyznała się do tego bo uświadomiła sobie jedną rzecz. Uświadomiła sobie, że coś do niego czuje. Dlatego właśnie odważyła się na wypowiedzenie swoich słów. Musi być z nim szczera.
Jessica Hawn- Uczeń
- Liczba postów : 60
Czystość krwi : Półkrwi
Skąd : Londyn
Re: Pokój Przychodź - Wychodź
- Spoiler:
- Kiedy jej słowa do niego dotarły, wiedział że musi chociaż trochę zagrać przed nią. Tylko po to, by rozluźniła się i otworzyła. I przestała bać. Dlatego nie przestawał gładzić jej policzka i spoglądać w jej oczy. Mimo, że postanowił iż poudaje trochę, że go w ogóle to nie obchodzi – oczy nie zmieniły swojego wyglądu, nadal patrząc na nią z czułością.
Po chwili ciszy wzruszył ramionami, jak gdyby była to oczywista rzecz. – To znaczy, że szanujesz swoje ciało i nie traktujesz go jak towar na sprzedaż. – Odezwał się ponownie, nie wiedząc czy takie słowa jej pomogą. Dlatego wolał już nic nie mówić, a pochylił się nad jej ustami i złożył nieco pobieżny pocałunek, acz wypełniony ciepłem.
Kiedy powrócił do poprzedniej pozycji, wiedział już co dodać. I chociaż trochę pojąć jej obawy związane z tak szybkim rozwiązaniem sytuacji między nimi. Dzięki tej rozmowie, jego umysł niejako ochłonął, a myśli mogły poukładać. – Rozluźnij się i nie martw tym, spodoba ci się. – Skąd mógł o tym wiedzieć, skoro dopiero co pierwszy raz poczuł dłoń dziewczyny na swoim przyrodzeniu?! Białe kłamstwo. Uśmiech na jego twarzy jednak był zbyt tajemniczy, aby odpuścić go i machnąć na niego ręką. Drew miał plan, aby pomóc dziewczynie w pozbyciu się obaw i skurczów mięśni, a jak!
Nim zdążyła zaprotestować, jego dłoń prześlizgnęła się po jej podbrzuszu i korzystając z chwilowej dezorientacji dziewczyny, wsunęła pod materiał jej spodni. Drew czuł jak jego serce ponownie przyspiesza bieg, a członek w bokserkach porusza się w poszukiwaniu utraconej towarzyszki – dłoni Jessici. Przesunął palcami po wzgórku łonowym puchonki, kierując się właściwie po omacku. Jego ruchy jednak były zbyt pewne i stanowcze, aby można mu było zarzucić brak doświadczenia w tej sprawie. Miał więc niezwykłe szczęście, że natrafił bez problemu na szparę, która prowadziła do łechtaczki Jessici. Słyszał, że powinien rozgrzać dziewczynę przed samym aktem więc przeszedł do konkretów. Naparł na wrażliwe miejsce brunetki, upewniając się że znalazł się tam gdzie zamierzał. I pogładził opuszkiem jednego palca owo miejsce. Pochylił głowę ponownie nad jej uchem, by tym razem móc wydusić z siebie kilka słów: - Zaufaj mi. Proszę.
Drew Huntington- Śmierciożerca
- Liczba postów : 158
Czystość krwi : Czysta
Skąd : Brandford, hrabstwo West Yorkshire
Re: Pokój Przychodź - Wychodź
- Spoiler:
- - Tak myślisz?- Na jej ustach pojawił się niepewny uśmiech. Jego słowa trochę ją rozluźniły. Do tego ten pocałunek sprawił, że zaczęła odzyskiwać pewność siebie. Ta czułość, ciepło i troska. Kolejnych słów ślizgona nie skomentowała. Nie miała nic do powiedzenia. Nie wiedziała czy jej się spodoba, jak na razie przecież wszystko jej się podobało więc powinno być dobrze.
Oszukiwał ją? Znaczy nie tyle oszukiwał co nie przyznał się do czegoś. Pozwala jej po prostu myśleć, że on jest doświadczony i wie co ma robić. W sumie to dobrze bo będzie czuła się jeszcze pewniej.
Nie ładnie tak nacierać z zaskoczenia, nie była do czegoś takiego przygotowana. Gdy jego dłoń wsunęła się pod jej spodnie i bieliznę na jej policzkach rumieńce ponownie stały się bardziej widoczne. Drgnęła czując jego dotyk. Nigdy nikt jej nie dotykał w tym miejscu. To było takie dziwne uczucie. Takie... Nawet nie wiedziała jak to nazwać. Gdy zaczął gładzić palcem łechatczkę drgnęła ponownie, jej kręgosłup wygiął się w łuk a z ust wydobył się jęk. Dłonie opadły na pościel i zacisnęły się na niej. Po jej ciele przebiegły dreszcze, jej ciało zadrżało mocniej. Nie spodziewała się, że taki ruch może jej dać jeszcze więcej przyjemności. Więcej niż poprzednie jego gesty i pieszczoty. Przymknęła oczy i wzięła głębszy wdech. Serce znów zaczęło bić jej jak szalone. Gdy odezwał się znów otworzyła oczy i spojrzała na niego. - Ufam Ci.- Wyszeptała. Zacisnęła wargi aby stłumić kolejny jęk.
Jessica Hawn- Uczeń
- Liczba postów : 60
Czystość krwi : Półkrwi
Skąd : Londyn
Re: Pokój Przychodź - Wychodź
- Spoiler:
- Pytanie pierwsze uznał za retoryczne, dlatego nie wydobył z siebie żadnego dźwięku prócz oddechu. Uśmiech, który ujrzał na jej twarzy dał mu satysfakcję, że jednak jego słowa ją przekonały. Zdawał sobie sprawę z tego, że tak czy inaczej będzie musiał jej powiedzieć prawdę o tym, że był tak samo doświadczony jak ona – znając jedynie teorię. Po chwili znów stał się kłębkiem pożądania, widząc jak wdzięcznie dziewczyna pręży się pod wpływem tak drobnego gestu jaki uczynił. Najważniejsze więc było miejsce wrażliwsze na dotyk. Chyba.
W każdym razie widząc jak wielką przyjemność sprawia jej gładzenie tego miejsca, zapragnął pójść jeszcze krok w przód, sprawdzając swoje umiejętności i przenosząc teorię na praktykę. Jak na razie na ślepo nieco przesuwał się po jej łechtacze, ocierając opuszkiem palca o jej skórę. Kiedy przypadkowo zsunął się niżej, w stronę dziewiczej dziurki, wyraźnie wyczuł zmianę – była wilgotna i to wyczuwalnie.
Poczuł kolejną falę podniecenia tylko z tego powodu, że dziewczyna drżała pod wpływem jego dotyku. Przeniósł ciężar ciała na lewe ramię i podniósł się nieco, aby mieć lepszy dostęp do jej spodni. A co za tym idzie – do jej bielizny. Już o wiele lepiej poradził sobie z rozpinaniem zamka niż guzikiem. Zupełnie przypadkowo wypadł z powolnego rytmu jakim gładził jej krocze, skupiając się konkretniej na jednym miejscu – pech bądź szczęście chciało, że na tym najważniejszym, które wprawia kobiety o istną rozkosz. Jednak Drew był zbyt niedoświadczony, by o tym wiedzieć, zajęty zsuwaniem spodni z bioder Jessici.
Zaciskała pościel, wyszeptała kilka niezrozumiałych słów, które odebrał prawidłowo jedynie dzięki kontekstowi, w jakim zostały one wypowiedziane.
Pragnął jej. Pragnął ją posiąść, wejść w nią, zespolić, poczuć na sobie krople potu jej ciała. Być w niej, być z nią, być jednym.
Drew Huntington- Śmierciożerca
- Liczba postów : 158
Czystość krwi : Czysta
Skąd : Brandford, hrabstwo West Yorkshire
Re: Pokój Przychodź - Wychodź
- Spoiler:
- Gdy przesunął palec jeszcze niżej znów się zarumieniła. Jej dłonie ponownie powędrowały do góry w tym samym momencie kiedy Drew zaczął zdejmować jej spodnie. Jess delikatnie chwyciła krawędź jego bokserek i zaczęła powoli zsuwać je z niego. Niżej i niżej. Nie mogła ich zdjąć z niego całkowicie gdyż mężczyzna uniemożliwiał jej ruch. Leżała pod nim. Zsunęła jak najniżej jego bokserki uwalniając tym samym jego męskość. Dużą i twardą. Tajemniczy uśmieszek przeszył jej twarz. Spojrzała na jego kolegę kątem oka. Prawa dłoń znów powędrowała na członek i zacisnęła się wokół niego. Tym razem zrobiła to o wiele pewniej, mocniej. Szybko dłoń przesunęła się w górę i w dół jeszcze mocniej zaciskając się na jego członku. Druga natomiast przejechała po jego torsie zaznaczając kółeczka wokół pępka. Ruch na jego męskości stawał się szybszy. Mimo, że był mocny dało się wyczuć w tym ruchu delikatność. Poznawała jego ciało. Poznawała dotyk czegoś czego wcześniej nie dotykała. Dotykanie jego męskości dostarczało jej przyjemność. Pragnienie znów rosło w niej. Pragnienie połączenia się z nim. Ciało do ciała. Chciała go poczuć. Całego. Połączyć się z nim. Obawy zmalały ale nadal tlił się gdzieś tam płomyczek strachu. Już na szczęście nie tak duży jak na samym początku.
Jessica Hawn- Uczeń
- Liczba postów : 60
Czystość krwi : Półkrwi
Skąd : Londyn
Re: Pokój Przychodź - Wychodź
- Spoiler:
- Jej rumieńce były takie niewinne. Stawała się jeszcze bardziej bezbronna i delikatna… nie mógł zwyczajnie napatrzeć się na nią, dochodząc do wniosku, że nawet jeśli uda im się bezproblemowo złączyć, nie będzie mógł zasnąć ot tak. Mimo zapewnień w swojej głowie, miało przebiec zupełnie inaczej – z powodu uwarunkowania genetycznego mężczyzn, jednak.. po co zamęczać bzdetami ewentualnych czytelników? (;))
Kiedy Jessica zaczęła zsuwać jego bokserki w dół, poszedł za ciosem i nie tylko pochwycił krawędź spodni, ale również i jej bielizny, na krótką chwilę odsuwając swoją dłoń od jej kobiecości. By było wygodniej i szybciej mogli się cieszyć swoimi ciałami.
Nigdy nie porównywał się do innych chłopaków, kpił z tego, że porównują długości swoich członków, jednak teraz zaczął się zastanawiać czy usatysfakcjonuje dziewczynę. Czy będzie zadowolona z tego, co ujrzy. W końcu wydostał jej nogi spod jarzma materiału, który ją ograniczał.
W międzyczasie ona zsunęła już dość solidnie jego majtasy i koleżka wydostał się na zewnątrz uzyskując tę chwilę wolności, która mu podarowano. Drew nie potrafił zapanować nad sobą i jęknął po raz kolejny, czując przejmujące ciepło w okolicy, w których znajdują się dłonie dziewczyny. Powtarzał sobie w kółko o spodniach, ze musi się ich pozbyć.. jednak rozkosz, którą niosły ze sobą dłonie Jessici odsuwały go od tego zamysłu. Dopiero po kilku długich sekundach odważył się pozbyć nie tylko spodni i bokserek, ale i za jednym razem skarpet. Dopiero wówczas, klęcząc nagi przed dziewczyną mógł spojrzeć na jej ciało. Bezbronne i rozpalone, pragnące tylko i wyłącznie jego dotyku.
Nie potrafił otworzyć szeroko powiek, ponieważ przyjemność jaką mu sprawiała dziewczyna była nie do opisania. Nie potrafił nawet zapanować nad swoim głosem. Nie potrafił, zwyczajnie nie potrafił. Ponownie znalazł się na lewym boku, by nie ograniczać jej ruchów jak również mieć wystarczający dostęp do jej kobiecości. Ułożył dłoń bezpośrednio na jej wzgórku łonownym, zupełnie nie zawstydzony wzajemną nagością. Szybko odnalazł punkt, który porzucił i ponownie natarł swoimi palcami na ów miejsce, czując jak jego prącie osiągnęło już możliwą sztywność na jaką tylko było go stać. Bał się, że zakończy wcześniej niż oczekiwała tego Jessica, dlatego postanowił chwycić jej nadgarstek, aby przedwcześnie oświadczyć ją o tym. Aby wzmocnić go przed głównym aktem.
Pragnął ją. Oh cholera, jak on ją w tym momencie pragnął!
Drew Huntington- Śmierciożerca
- Liczba postów : 158
Czystość krwi : Czysta
Skąd : Brandford, hrabstwo West Yorkshire
Re: Pokój Przychodź - Wychodź
- Spoiler:
- Przecież tu nie chodzi o długość ale o jakość. Tak więc niech się nie przejmuje. Na pewno będzie cudownie. Na pewno sprawi, że zaleje ją fala przyjemności. Podobno już samo uczucie może wpłynąć na doznania, ale co ona mogła na ten temat wiedzieć. To ma być przecież jej pierwszy raz. Pierwszy raz z nim. Bardzo dobrze, że z nim. Czuła, że to właśnie tak powinno się skończyć. Miała już kilku chłopaków w swoim życiu ale z nikim nie chciała utracić dziewictwa. Nikt jej tak nie przyciągał do siebie jak on. Być może właśnie czekała na taką osobę jak Drew. Na takiego chłopaka jak on. Połączyła ich wspólna pasja i teraz pragną także aby ich ciała się złączyły. On i tylko on. Cały świat przestał dla niej istnieć. Nic w tym momencie się nie liczyło poza ślizgonem. Przez tyle lat musiało pojawić się jakieś uczucie, które tłumiła w sobie i teraz wyszło. Bo przecież od tak byle komu nie oddała by swojego ciała.
Jego dłoń znów powróciła na poprzednie miejsce, które dawało jej tyle rozkoszy. Z jej ust wydobyło się kolejne jęknięcie. Chciała przyśpieszyć ruchy swoją dłonią kiedy ponownie została złapana za nadgarstek. Otworzyła oczy i spojrzała na niego. Zrozumiała o co chodzi. Znaczy tak jej się przynajmniej wydawało. Chyba nie chciał zbyt szybko zakończyć. Zabrała swoją dłoń i podniosła także drugą. Dłonie zaplotły się wokół jego szyi i pociągnęły na siebie. Miała nadzieję, że zrozumie o co jej chodzi. Zrozumie, że jest gotowa. Chce jego. Chce aby ich ciała się złączyły. Tu i teraz.
Jessica Hawn- Uczeń
- Liczba postów : 60
Czystość krwi : Półkrwi
Skąd : Londyn
Re: Pokój Przychodź - Wychodź
- Spoiler:
- Rudowłosy patrzył z coraz bardziej zamglonymi oczyma na ciało dziewczyny. Nie mógł pozwolić sobie na to, że przed całym aktem zakończy i nie dozna rozkoszy jakim jest złączenie z kobietą. Czuł, że do wytrysku jeszcze trochę zostało i Jessica nie powinna się o to martwić. Dlatego był wdzięczny, że nie naciskała i nie próbowała jeszcze bardziej zagłębić swojej wiedzy na temat budowy i reakcji jego członka.
Z głowy zupełnie mu wyleciało, że należałoby się przed tym wszystkim zabezpieczyć. W zamian za to jednak pojawiło się coś innego: obawa przed tym, że to on rozczaruje Jessicę. Pożałował, że nie zdobył się na ten swój pierwszy raz gdy miał ku temu jawną okazję. Powinien ulec, a teraz pokazać dziewczynie na co go tak właściwie stać a nie błądzić po omacku, na ślepo – udając przy tym wielkiego znawcę w tej dziedzinie.
Dziewczyna podniosła obie dłonie na jego szyję i zaplotła dłonie na jego karku, zmuszając go do tego, by zbliżył się do niej jeszcze bardziej. Widział jak jej biodra poruszają się to w górę to w dół, a wzrok wyraża ogromne pożądanie, którego jeszcze nie widział w oczach żadnej dziewczyny. Dlatego cofnął prawą dłoń i złożył po raz kolejny krótki pocałunek na jej ustach podnosząc się na klęczka po to jedynie, by rękoma rozsunąć jej uda.
Całe szczęście nie musiał tuszować się z bijącym mocno sercem z niepewności. Nie chciał wyjść na niedoświadczonego, bo to jedynie przestraszyłoby dziewczynę, prawda? Wszystko działo się tak szybko, że Jessica nie powinna zauważyć jego krótkiego roztargnienia oraz niepewności. Wziął głębszy wdech, chcąc unormować oddech, wpatrując się w dziewiczą dziurkę, którą ujrzał już po chwili. Pomagając sobie dłonią, aby nakierować przyrodzenie w odpowiednie miejsce wsunął jego końcówkę do szparki, która zapraszała go otwarcie. Już po chwili poczuł stawiany opór, legendarnej błony dziewiczej. Nie sądził, że Jessica aż taka z nim szczera była – mimo, że znali się od wewnątrz, pozostawała ta cząstka niepewności, że jednak chce go oszukać. Szybko jednak to minęło, ponieważ Drew przeniósł dłonie na biodra dziewczyny. I nagle przypomniał sobie o radzie, którą niegdyś udzielał starszy ślizgon młodszemu, nie krępując się stojącymi niedaleko dziewczynami. „Zadbać o to, by dziewczyna nie była spięta”. Rudzielec przesunął dłonie wyżej, prosto na piersi dziewczyny, którymi troskliwie zamierzał się zająć. Najpierw zaczął je gładzić, jednak już po chwili zajął się sutkami, które wręcz prosiły o pieszczotę. Przesuwał opuszkami palców po brodawkach, czując jak podniecienie nie opada w nim i zaraz, cierpliwości, złączą się. Będą jednym.
Odnalazł jej spojrzenie i zatopił się w jej oczach.
Drew Huntington- Śmierciożerca
- Liczba postów : 158
Czystość krwi : Czysta
Skąd : Brandford, hrabstwo West Yorkshire
Re: Pokój Przychodź - Wychodź
- Spoiler:
- Nie tylko jemu wyleciało to z głowy. Ona także całkowicie o tym zapomniała. Jej umysł był zajęty zupełnie czymś innym. Kimś kto dawał jej tyle rozkoszy. On miałby ją rozczarować? Raczej wątpliwe aby coś takiego mogło mieć miejsce. Po pierwsze musiałaby mieć jakiś punkt odniesienia aby porównać ten raz z nim z jakimś innym. Ale nie miała. To on ją dopiero zapozna z tym co przynosi złączenie dwóch ciał. W sumie i ona pozna jego, ale oczywiście nie zdaje sobie sprawy z tego, że Drew jest prawiczkiem i to także jego pierwszy raz.
Udało jej się przedłużyć pocałunek o kilka sekund nim się od niej odsunął. Jej nogi zostały rozsunięte umożliwiając tym samym dostęp do swojej kobiecości. Serce waliło jej jak oszalałe. Za chwilę ich ciała się połączą. Miała cichą nadzieję, że nie odczuje bólu.
Jego męskość zbliżała się do niej. Powoli. W końcu poczuła jak delikatnie ją wkłada w nią. Opór. Nie czuła się zbyt pewnie. Ten dziwny ucisk, dość nieprzyjemny. Drgnęła lekko i zacisnęła mocno zęby na wargach. Zamknęła oczy starając się nie myśleć o tym co będzie dalej. Odegnać myśli związane z bólem. Nie sądził? Ale dlaczego niby miałaby go okłamać w takiej sprawie? Nie mogłaby po prostu i nie zrobiła tego. Postawiła na szczerość gdyż uważała to za bardzo ważne, istotne. Jego dłonie powędrowały na jej biodra co spowodowało ich przesunięcie i pogłębienie męskości w niej. Jęknęła cicho czując nieprzyjemne uczucie. Ukucie bólu.
Próbował odwrócić jej uwagę od tego co dzieje się na dole poprzez obdarzanie pieszczotą jej pierś. Kręgosłup wygiął się ponownie w łuk. Przyjemność i ból kłóciły się ze sobą. Które uczucie wygra? Drew wchodził w nią głębiej. Poczuła bardzo silny ból co spowodowało, że zacisnęła dość mocno dłonie na skórze pleców chłopaka. Nie zrobiła oczywiście tego umyślnie. Ból trwał sekundę, błyskawicznie minął. W końcu jego męskość wsunęła się w nią w całości. Dziewictwo odeszło. A on przestał być prawiczkiem. Otworzyła oczy i napotkała jego spojrzenie. Uświadomiła sobie także, że zaciska palce na jego skórze, szybko rozluźniła uścisk bo przecież nie chciała sprawiać mu bólu. Podniosła głowę i jej usta odnalazły jego usta, które złączyły się w namiętnym pocałunku. Akt złączenia. Ciepło i nacisk jaki czuła był dziwnie przyjemny. Taki… Nie potrafiła tego nazwać. Ale było dobrze tego była pewna. Wspaniale.
Jessica Hawn- Uczeń
- Liczba postów : 60
Czystość krwi : Półkrwi
Skąd : Londyn
Re: Pokój Przychodź - Wychodź
- Spoiler:
- Pierwsza fala bólu jaka ją naszła, zesłała na niego chwilę ochłodzenia. Widział ściągnięcie brwi, kiedy próbowała odegnać tę myśl od siebie, odsunąć jak najdalej. A on poczuł ukucie gdzieś głęboko w sercu, że jest sprawcą tego chwilowego bólu. Że mimo wszystko, nie potrafi go ukoić ani uspokoić. Jedyne co mógł, to być przy niej i z nią.
Wsuwał się w nią delikatnie, jednak gdy poczuł mocniejszy opór blony, postanowił wszystko przechylić na jedną szalę. Wszedł głebiej i gwałtowniej, a błona pękła. Czuł jak ze wszystkich stron zaczyna otaczać go pochwa dziewczyny, jak przyjmuje jego przyrodzenie ciepło i czule. Nie potrafił porównać tego odczucia do żadnego innego.
Zaprzestał pieszczot jej piersi, a objął ją w talii i przysunął do siebie w poszukiwaniu ciepła. Podświadomie pragnął ukoić tę chwilę cierpienia, którą zadał Jessice. Nie był pewien czy uda mu się w ten sposób odsunąć wszystkie nieprzyjemne odczucia, jednak inaczej nie potrafił. Objął ją i podniósł nieco w górę, by ponownie mogli się zetknąć torsami. Czuł jak zaciska dłonie na jego plecach, jak jej paznokcie wbijają się w jego skórę. Bał się..
Potem szybko znalazła jego usta i zatopiła się w namiętnym pocałunku. Strach i ból odeszły, nastała era przyjemności.
Kiedy pierwsza fala obaw minęła, Drew wyprostował się na tyle, by móc możliwość dania jej całego odczucia jego członka w jej ciele. Akt złączenia, przyjemność i rozkosz. Drew nie potrafił tego porównać do niczego innego. To po prostu było .. nieziemskie.
Poruszał biodrami w miarę rytmicznie, wsuwając się i wysuwając z jej ciała, a ona albo wychodziła mu naprzeciw, albo próbowała wbić w jego rytm. Koordynacja jednak przebiegła tak samo jak w muzyce: prawidłowo.
Nim zdążył się spostrzec, gorąca fala spięła wszystkie jego mięśnie, a z jego gardła wyrwały się szereg jęków oraz niesprecyzowanych słów, mających określić stan upojenia rudzielca. I stało się. W jednym momencie każdy mięsień jego ciała w pobliżu krocza kurczył się i rozszerzał na przemian, zaś jego męskość wypuściła spermę prosto do wnętrza dziewczyny. Krople potu, które zdążyły się sperlić na jego ciele zsuwały się leniwie z jego ciała, a on jak na razie nie miał zamiaru tego usuwać. Przez chwilę jeszcze poruszał się w przód, dokańczając do końca. Nie potrafił opisać co się z nim działo, po prostu.. nie potrafił.
Chwilę potem zsunął się z ciała Jessici, kładąc się obok niej na plecach, próbując złapać oddech w pośpiesznych wdechach i zamkniętych powiekach.
Drew Huntington- Śmierciożerca
- Liczba postów : 158
Czystość krwi : Czysta
Skąd : Brandford, hrabstwo West Yorkshire
Re: Pokój Przychodź - Wychodź
To co działo się ułamek sekundy temu było wspaniałe. Było cudowne. Takie... Brakowało jej słów aby określić to co czuła. Aby jakoś to nazwać. Pierwszy raz w życiu towarzyszyło jej takie uczucie. Uczucie, które jej się spodobało. A tak się bała bólu. W sumie był ale bardzo szybko ustąpił i ból zmienił się w przyjemność.
Gdy Drew opadł obok niej przysunęła się bliżej, położyła na boku, głowę i rękę ułożyła na jego torsie. Wsłuchiwała się w przyśpieszony rytm jego serca. Zamknęła oczy próbując uspokoić swój bardzo szybki oddech. Dłonią wodziła po jego torsie. Chciała być jak najbliżej. Chciała czuć ciepło od niego bijące. Jego. Pot spłynął po jej ciele ale nie zwróciła na to teraz uwagi. Wtuliła się w ciało ślizgona. Powoli się uspokajała.
Jak się czuła? Prócz tego, że cudownie można powiedzieć, że trochę obolała. Jej ciało zetknęło się z czymś z czym nie miało kontaktu. Z dziwną pozycją. Tak więc czuła delikatny dyskomfort ale nie przeszkadzało jej to zbytnio. Przekręciła głowę i uniosła ją lekko aby ucałować wargi Drewa. Oddech wracał do normy ale serce nadal biło jak szalone. Odsunęła głowę i zbliżyła ją do ucha chłopaka. - To było wspaniałe.- Wyszeptała. Przejechała dłonią po jego włosach mierzwiąc je trochę. Przez chwilę zerkała w jego oczy po czym wróciła na swoją poprzednią pozycję ponownie wtulając się w jego ciało. Zamknęła oczy rozkoszując się bliskością. Ciepło. On. Ona. Oni. To takie miłe uczucie. W sumie stało się dobrze. Nigdy by nie przypuszczała, że coś takiego może zajść między nimi. Miła niespodzianka i to bardzo miła. Dało jej to do zrozumienia, że mu się podoba i coś tam czuje. Gdy o tym pomyślała na jej ustach pojawił się szeroki uśmiech. Tęsknota potrafi zdziałać cuda. Do tego zmiany i jeszcze raz zmiany. Rok może to nie tak dużo ale przez ten rok się zmienili. Zmienili chyba na lepsze. Tak przynajmniej jej się wydawało. Jednak co było najważniejsze to, że Drew dziś całkowicie zdjął wszystkie maski ze swojej twarzy. Był całkowicie sobą. Nie udawał, nie grał. W szkole zapewne była jedyną osobą, z którą był tak szczery. Przed, którą nie udawał.
Gdy Drew opadł obok niej przysunęła się bliżej, położyła na boku, głowę i rękę ułożyła na jego torsie. Wsłuchiwała się w przyśpieszony rytm jego serca. Zamknęła oczy próbując uspokoić swój bardzo szybki oddech. Dłonią wodziła po jego torsie. Chciała być jak najbliżej. Chciała czuć ciepło od niego bijące. Jego. Pot spłynął po jej ciele ale nie zwróciła na to teraz uwagi. Wtuliła się w ciało ślizgona. Powoli się uspokajała.
Jak się czuła? Prócz tego, że cudownie można powiedzieć, że trochę obolała. Jej ciało zetknęło się z czymś z czym nie miało kontaktu. Z dziwną pozycją. Tak więc czuła delikatny dyskomfort ale nie przeszkadzało jej to zbytnio. Przekręciła głowę i uniosła ją lekko aby ucałować wargi Drewa. Oddech wracał do normy ale serce nadal biło jak szalone. Odsunęła głowę i zbliżyła ją do ucha chłopaka. - To było wspaniałe.- Wyszeptała. Przejechała dłonią po jego włosach mierzwiąc je trochę. Przez chwilę zerkała w jego oczy po czym wróciła na swoją poprzednią pozycję ponownie wtulając się w jego ciało. Zamknęła oczy rozkoszując się bliskością. Ciepło. On. Ona. Oni. To takie miłe uczucie. W sumie stało się dobrze. Nigdy by nie przypuszczała, że coś takiego może zajść między nimi. Miła niespodzianka i to bardzo miła. Dało jej to do zrozumienia, że mu się podoba i coś tam czuje. Gdy o tym pomyślała na jej ustach pojawił się szeroki uśmiech. Tęsknota potrafi zdziałać cuda. Do tego zmiany i jeszcze raz zmiany. Rok może to nie tak dużo ale przez ten rok się zmienili. Zmienili chyba na lepsze. Tak przynajmniej jej się wydawało. Jednak co było najważniejsze to, że Drew dziś całkowicie zdjął wszystkie maski ze swojej twarzy. Był całkowicie sobą. Nie udawał, nie grał. W szkole zapewne była jedyną osobą, z którą był tak szczery. Przed, którą nie udawał.
Jessica Hawn- Uczeń
- Liczba postów : 60
Czystość krwi : Półkrwi
Skąd : Londyn
Re: Pokój Przychodź - Wychodź
Nie wiedział jak nazwać to całe uczucie. Spełnienie? Chyba tak. Nie potrafił uchylić nawet na kilka milimetrów powiek, czując jak serce uderza z niewyobrażalną wręcz szybkością. Podczas całego aktu poddał się zupełnie działaniu emocjom dotąd nieukazywanym nikomu – tak, jakby coś innego na krótką chwilę zawładnęło jego ciałem i nie pozwoliło się cofnąć.
Z uchylonymi ustami łapał dość łapczywie powietrze, po kilku sekundach pozwalając chłodnemu rozumowaniu na kalkulację i logiczne myślenie. Zamknął usta i poprawił głowę na czerwonej poduszce, nie przejmując się nawet tym, że nie zadbał o odpowiedni klimat czy podniesienie kołdry.
Kiedy dziewczyna niemalże od razu przylgnęła do niego, pozwalając na wzajemny odpoczynek, Drew poprawił ramię, które znajdowało się wcześniej po boku jego ciała, aby objąć ją i przysunąć do siebie jak najmożliwiej blisko. Pot perlił się nie tylko na jej skórze, ale również i zmoczył jego włosy, które gdzieniegdzie przykleiły się do twarzy. Zupełnie mu to nie przeszkadzało, odbierając to za coś normalnego i naturalnego.
Przymknął ponownie powieki, gdy poczuł jak rozgrzana i znana już dłoń Jessici porusza się po jego torsie nieco machinalnie, jednak wciąż czule. Podniósł głowę, by zmienić jej pozycję na tyle, aby mógł dotykać nosem jej włosów i wdychać ich zapach.
Leżał nie tyle obolały co dziewczyna, co zmęczony – jak gdyby nie patrząc to on cały czas był na górze i inicjował ruchy. Zmienił pozycję głowy i otworzył oczy, kiedy wyczuł że i Jessica się porusza. Złożyła pocałunek na nieco wyschnięte wargi chłopaka, a on nie pozostał obojętny, bo złożył jakąś tam imitację odpowiedzi. Kiedy puchonka wsunęła dłoń w jego włosy i wyszeptała kilka słów wprost do ucha, zamknął ponownie powieki, oddając się tej swoistej pieszczocie i odpoczynkowi. Jakiś czas spoglądał w oczy Jessici z uśmiechem zadowolenia i satysfakcji, nim dziewczyna nie powróciła do swojej pozycji. Poprawił się, przylegając rozgrzanym bokiem do jej ciała, powoli gładząc dłonią jej ramię. Co jakiś czas przestawał, jak gdyby zapominał o tym, jednak powracał do tego. Oddech uspokajał się, a serce zwalniało swój bieg, chociaż sam Drew nie mógł początkowo pojąć co się tak do końca stało.
Wiedział, że za kilka godzin będzie musiał wrócić do codzienności i wdziać wyrobioną maskę. Dlaczego jednak nie może jeszcze trochę pobyć z dziewczyną? Co stało na przeszkodzie? No właśnie – nic. Uśmiechnął się sam do siebie i podniósł wolne wcześniej ramię, aby ułożyć dłoń na jej włosach, do połowy Poliku. Była wciąż ciepła i taka.. znajoma. Bezbronna i krucha istotka, którą należałoby się opiekować. W zamian otrzymując …szczęście? Drew odrzucił takie myśli, stwierdzając że jest pod wpływem jakichś endorfin czy adrenaliny, która spacza jego realny pogląd na rzeczywistość. – Tak Jess… – Wychrypiał, nie męcząc się nawet, by gardło przywróciło mu naturalny głos. – Przepraszam.. – Wyszeptał po chwili, nie przestając gładzić jej ramienia. Nie wiedział bowiem jak zareaguje na jego kolejne słowa. – To był również mój pierwszy raz. – Przyznał się ściszając ponownie głos do minimum, zbyt senny, aby rozważyć sucho wszystkie za i przeciw takiemu wyznaniu. Ale zaraz… on przeprosił? Czy on to powiedział? Czy on mówił szczerze? Czy to wypowiedział Drew? Pierworodny Huntingtona?!
Z uchylonymi ustami łapał dość łapczywie powietrze, po kilku sekundach pozwalając chłodnemu rozumowaniu na kalkulację i logiczne myślenie. Zamknął usta i poprawił głowę na czerwonej poduszce, nie przejmując się nawet tym, że nie zadbał o odpowiedni klimat czy podniesienie kołdry.
Kiedy dziewczyna niemalże od razu przylgnęła do niego, pozwalając na wzajemny odpoczynek, Drew poprawił ramię, które znajdowało się wcześniej po boku jego ciała, aby objąć ją i przysunąć do siebie jak najmożliwiej blisko. Pot perlił się nie tylko na jej skórze, ale również i zmoczył jego włosy, które gdzieniegdzie przykleiły się do twarzy. Zupełnie mu to nie przeszkadzało, odbierając to za coś normalnego i naturalnego.
Przymknął ponownie powieki, gdy poczuł jak rozgrzana i znana już dłoń Jessici porusza się po jego torsie nieco machinalnie, jednak wciąż czule. Podniósł głowę, by zmienić jej pozycję na tyle, aby mógł dotykać nosem jej włosów i wdychać ich zapach.
Leżał nie tyle obolały co dziewczyna, co zmęczony – jak gdyby nie patrząc to on cały czas był na górze i inicjował ruchy. Zmienił pozycję głowy i otworzył oczy, kiedy wyczuł że i Jessica się porusza. Złożyła pocałunek na nieco wyschnięte wargi chłopaka, a on nie pozostał obojętny, bo złożył jakąś tam imitację odpowiedzi. Kiedy puchonka wsunęła dłoń w jego włosy i wyszeptała kilka słów wprost do ucha, zamknął ponownie powieki, oddając się tej swoistej pieszczocie i odpoczynkowi. Jakiś czas spoglądał w oczy Jessici z uśmiechem zadowolenia i satysfakcji, nim dziewczyna nie powróciła do swojej pozycji. Poprawił się, przylegając rozgrzanym bokiem do jej ciała, powoli gładząc dłonią jej ramię. Co jakiś czas przestawał, jak gdyby zapominał o tym, jednak powracał do tego. Oddech uspokajał się, a serce zwalniało swój bieg, chociaż sam Drew nie mógł początkowo pojąć co się tak do końca stało.
Wiedział, że za kilka godzin będzie musiał wrócić do codzienności i wdziać wyrobioną maskę. Dlaczego jednak nie może jeszcze trochę pobyć z dziewczyną? Co stało na przeszkodzie? No właśnie – nic. Uśmiechnął się sam do siebie i podniósł wolne wcześniej ramię, aby ułożyć dłoń na jej włosach, do połowy Poliku. Była wciąż ciepła i taka.. znajoma. Bezbronna i krucha istotka, którą należałoby się opiekować. W zamian otrzymując …szczęście? Drew odrzucił takie myśli, stwierdzając że jest pod wpływem jakichś endorfin czy adrenaliny, która spacza jego realny pogląd na rzeczywistość. – Tak Jess… – Wychrypiał, nie męcząc się nawet, by gardło przywróciło mu naturalny głos. – Przepraszam.. – Wyszeptał po chwili, nie przestając gładzić jej ramienia. Nie wiedział bowiem jak zareaguje na jego kolejne słowa. – To był również mój pierwszy raz. – Przyznał się ściszając ponownie głos do minimum, zbyt senny, aby rozważyć sucho wszystkie za i przeciw takiemu wyznaniu. Ale zaraz… on przeprosił? Czy on to powiedział? Czy on mówił szczerze? Czy to wypowiedział Drew? Pierworodny Huntingtona?!
Drew Huntington- Śmierciożerca
- Liczba postów : 158
Czystość krwi : Czysta
Skąd : Brandford, hrabstwo West Yorkshire
Re: Pokój Przychodź - Wychodź
To cudowne uczucie nadal jej towarzyszyło. Nadal było przy niej. Nigdy nie czuła się tak jak teraz. Tylko, że nie potrafiła nazwać tego jak się teraz czuje. To było takie dziwne. Wspaniałe. Piękne. Cudowne. Gdy teraz wtulała się w jego ciało czuła się bezpiecznie. Czuła się cudownie. To ciepło bijące od niego. Ta bliskość. On. Uświadamiała sobie coraz bardziej to jak fantastycznym jest chłopakiem. Znała go od tej prawdziwej strony. Od tej bez masek. On, prawdziwy on. Odnaleźli jakąś drogę do siebie. A myśleć, że początki były bardzo trudne. Takie męczące, wredne, pełne złośliwości. Przełamali się a teraz leżą wtuleni w siebie. Spełnieni po złączeniu.
Przeniósł swoją rękę aby ją objąć i przysunąć jeszcze bliżej siebie. Pragnęła w tym momencie tego ciepła, tej bliskości. Potrzebowała tego. Potrzebowała jego bo nadal nic się nie liczyło. Nie chciała myśleć o niczym innym jak o nim. O tym, że leży wtulona w jego ciało, że wsłuchuje się w bicie jego serca. Czuje jego oddech.
Ona nie była aż tak zmęczona jak on ale odczuwała także zmęczenie. Nie wiedziała dlaczego. Jednak to zmęczenie jednak nie było negatywne ale pozytywne. Gdy oddał jej pocałunek uśmiechnęła się. Ta bliskość i czułe gesty sprawiały jej wielką przyjemność. Do tego ten jego wzrok. Mówił wszystko. Potrafiła odczytać z niego jak się czuje. Po niej całej z resztą widać było, że jest zadowolona. Nie ukrywała tego bo po co niby miałaby to robić? Wszystkie uczucia były na wierzchu.
Przepraszam? Ale za co on chce ją niby przepraszać? Podniosła głowę i znów ją przekręciła aby spojrzeć ponownie w jego oczy. Aby zatopić się w tym cudownym spojrzeniu. Może coś było nie tak i dlatego… Od razu pojawiły się w jej głowie negatywne emocje. Jakieś dziwne napięcie. Może żałował, że doszło do tego i dlatego z jego ust wyszły przeprosiny? Może mu się wcale nie podobało? Czyżby to jej wina? Powinna czekać na jego odpowiedź a nie zastanawiać się nad tym co się dzieje i mieć jakieś czarne myśli. Usłyszała dalszą wypowiedź. Mógł zobaczyć zdziwienie malujące się na jej twarzy. - Mogłeś powiedzieć wcześniej.- Powiedziała spokojnie. A więc przepraszał ją za to, że jej nie powiedział na samym początku. - Może nie byłabym aż tak skrępowana.- Powiedziała cicho. Przyznał się i to było dziwne. Szczery. Przecież w sumie mógł to zataić i nigdy by się nie dowiedziała, że zrobił to pierwszy raz z nią. Ale w sumie to było miłe. Ona oddała się jemu a on oddał się jej. Ich pierwszy raz. Podniosła rękę i strąciła kilka kosmyków z jego twarzy. Przejechała po jego policzku i dłoń zjechała ponownie na jego tors. Znów zbliżyła usta do jego ust aby tym razem złożyć na nich bardziej namiętny pocałunek. Był z nią szczery i to się jej podobało. Bardzo podobało. Odsunęła się po pocałunku aby znów spojrzeć w jego oczy. On, on, on! Myśli ukierunkowane tylko na niego. W tym momencie było to najważniejsze. On był najważniejszy. Nie miała ochoty powracać do szarej rzeczywistości chciała być z nim.
Przeniósł swoją rękę aby ją objąć i przysunąć jeszcze bliżej siebie. Pragnęła w tym momencie tego ciepła, tej bliskości. Potrzebowała tego. Potrzebowała jego bo nadal nic się nie liczyło. Nie chciała myśleć o niczym innym jak o nim. O tym, że leży wtulona w jego ciało, że wsłuchuje się w bicie jego serca. Czuje jego oddech.
Ona nie była aż tak zmęczona jak on ale odczuwała także zmęczenie. Nie wiedziała dlaczego. Jednak to zmęczenie jednak nie było negatywne ale pozytywne. Gdy oddał jej pocałunek uśmiechnęła się. Ta bliskość i czułe gesty sprawiały jej wielką przyjemność. Do tego ten jego wzrok. Mówił wszystko. Potrafiła odczytać z niego jak się czuje. Po niej całej z resztą widać było, że jest zadowolona. Nie ukrywała tego bo po co niby miałaby to robić? Wszystkie uczucia były na wierzchu.
Przepraszam? Ale za co on chce ją niby przepraszać? Podniosła głowę i znów ją przekręciła aby spojrzeć ponownie w jego oczy. Aby zatopić się w tym cudownym spojrzeniu. Może coś było nie tak i dlatego… Od razu pojawiły się w jej głowie negatywne emocje. Jakieś dziwne napięcie. Może żałował, że doszło do tego i dlatego z jego ust wyszły przeprosiny? Może mu się wcale nie podobało? Czyżby to jej wina? Powinna czekać na jego odpowiedź a nie zastanawiać się nad tym co się dzieje i mieć jakieś czarne myśli. Usłyszała dalszą wypowiedź. Mógł zobaczyć zdziwienie malujące się na jej twarzy. - Mogłeś powiedzieć wcześniej.- Powiedziała spokojnie. A więc przepraszał ją za to, że jej nie powiedział na samym początku. - Może nie byłabym aż tak skrępowana.- Powiedziała cicho. Przyznał się i to było dziwne. Szczery. Przecież w sumie mógł to zataić i nigdy by się nie dowiedziała, że zrobił to pierwszy raz z nią. Ale w sumie to było miłe. Ona oddała się jemu a on oddał się jej. Ich pierwszy raz. Podniosła rękę i strąciła kilka kosmyków z jego twarzy. Przejechała po jego policzku i dłoń zjechała ponownie na jego tors. Znów zbliżyła usta do jego ust aby tym razem złożyć na nich bardziej namiętny pocałunek. Był z nią szczery i to się jej podobało. Bardzo podobało. Odsunęła się po pocałunku aby znów spojrzeć w jego oczy. On, on, on! Myśli ukierunkowane tylko na niego. W tym momencie było to najważniejsze. On był najważniejszy. Nie miała ochoty powracać do szarej rzeczywistości chciała być z nim.
Jessica Hawn- Uczeń
- Liczba postów : 60
Czystość krwi : Półkrwi
Skąd : Londyn
Re: Pokój Przychodź - Wychodź
Maski opadły i nie liczyło się nic, prócz nagość. Ciał, uczuć, charakteru, emocji, duszy, serca.. byli razem zespoleni nawet już po ostatecznym akcie.
Nie podejrzewał, że Jessica może mieć jakieś obiekcje co do jego zadowolenia i przebiegu całego zbliżenia. Spodziewał się bardziej, że nie będzie patrzyła na niego poprzez maski, które na co dzień widywała. Spięcie mięśni podsunęło mu myśl, że powinien otworzyć powieki i spojrzeć na nią. Kiedy to uczynił, ujrzał na jej twarzy malujące się zdziwienie. Nie wierzyła? Zszokowana? Uniósł końcówkę warg w górę, w nieco krzywym uśmiechu, mającym zarówno mówić „tak, dopiero teraz” jak również „czekałem na odpowiednią osobę”. Trudno było sprecyzować jednoznacznie ten grymas na jego twarzy. Kiedy odezwała się, w jej głosie było wyrzutu malującego się jednak pod słowami. A Drew nie miał siły by zmazywać błędne przekonanie o interpretacji wypowiedzi. – Jeszcze bardziej byś się denerwowała i była spięta. – Był pewien swoich słów, jak gdyby paradoksalnie posiadał dużą wiedzę na ten temat. Wnioskować można było więc jedno: teorię to on znał.
Jej reakcja wydała mu się nieco.. przyćmiona chyba całym zbliżeniem. Nie podejrzewał ani przez chwilę, że do czegoś takiego miedzy nimi może dojść. Nawet o pocałunku by wcześniej nie pomyślał, a tu proszę.. gdy podniosła do góry dłoń i przesunęła delikatnie opuszkami palców po jego rozgorączkowanym czole, przymknął do połowy oczy z wdzięcznością. Może dlatego, że go nie wyśmiała? Na końcu języka miał prośbę o to by nikomu nie wspominała o tym, jednak.. po co niszczyć taką chwilę?
Jej dotyk był iście anieli, delikatny i pełen powabu. Subtelności i troski. Nie potrafił nawet opisać spokoju, jaki wlewała dziewczyna do jego ciała i umysłu. Oddech stał się już głęboki i jeszcze bardziej senny niż dotychczas, a zmęczenie powoli wygrywało nad postanowieniem spędzenia z dziewczyną kolejnych godzin. Otarła się ciałem o jego, przywołując na wspomnienie początek ich spotkania i wzajemnego pozbywania ubrań. Pocałunek jaki złożyła na jego ustach nie pozostał bierny, a wręcz odwrotnie – niezwykle energiczny, jak gdyby Drew chciał pokazać, żę wcale zmęczony nie jest! Ha! Objął dziewczynę mocniej i przycisnął do swojego ciała, przenosząc wspólny ciężar na lewy bok. Nie przerywając pocałunku, z uśmiechem na ustach przerzucił ją ponownie na plecy, pochylając tak by ich ciała wciąż się stykały. Jednak nie leżał na niej – o nie. Na zgiętych łokciach utrzymywał równowagę, dolną partią ciała wciąż jednak muskając jej zgrabne nóżki, których dotyku mógł doświadczyć nieco wcześniej.
Nie podejrzewał, że Jessica może mieć jakieś obiekcje co do jego zadowolenia i przebiegu całego zbliżenia. Spodziewał się bardziej, że nie będzie patrzyła na niego poprzez maski, które na co dzień widywała. Spięcie mięśni podsunęło mu myśl, że powinien otworzyć powieki i spojrzeć na nią. Kiedy to uczynił, ujrzał na jej twarzy malujące się zdziwienie. Nie wierzyła? Zszokowana? Uniósł końcówkę warg w górę, w nieco krzywym uśmiechu, mającym zarówno mówić „tak, dopiero teraz” jak również „czekałem na odpowiednią osobę”. Trudno było sprecyzować jednoznacznie ten grymas na jego twarzy. Kiedy odezwała się, w jej głosie było wyrzutu malującego się jednak pod słowami. A Drew nie miał siły by zmazywać błędne przekonanie o interpretacji wypowiedzi. – Jeszcze bardziej byś się denerwowała i była spięta. – Był pewien swoich słów, jak gdyby paradoksalnie posiadał dużą wiedzę na ten temat. Wnioskować można było więc jedno: teorię to on znał.
Jej reakcja wydała mu się nieco.. przyćmiona chyba całym zbliżeniem. Nie podejrzewał ani przez chwilę, że do czegoś takiego miedzy nimi może dojść. Nawet o pocałunku by wcześniej nie pomyślał, a tu proszę.. gdy podniosła do góry dłoń i przesunęła delikatnie opuszkami palców po jego rozgorączkowanym czole, przymknął do połowy oczy z wdzięcznością. Może dlatego, że go nie wyśmiała? Na końcu języka miał prośbę o to by nikomu nie wspominała o tym, jednak.. po co niszczyć taką chwilę?
Jej dotyk był iście anieli, delikatny i pełen powabu. Subtelności i troski. Nie potrafił nawet opisać spokoju, jaki wlewała dziewczyna do jego ciała i umysłu. Oddech stał się już głęboki i jeszcze bardziej senny niż dotychczas, a zmęczenie powoli wygrywało nad postanowieniem spędzenia z dziewczyną kolejnych godzin. Otarła się ciałem o jego, przywołując na wspomnienie początek ich spotkania i wzajemnego pozbywania ubrań. Pocałunek jaki złożyła na jego ustach nie pozostał bierny, a wręcz odwrotnie – niezwykle energiczny, jak gdyby Drew chciał pokazać, żę wcale zmęczony nie jest! Ha! Objął dziewczynę mocniej i przycisnął do swojego ciała, przenosząc wspólny ciężar na lewy bok. Nie przerywając pocałunku, z uśmiechem na ustach przerzucił ją ponownie na plecy, pochylając tak by ich ciała wciąż się stykały. Jednak nie leżał na niej – o nie. Na zgiętych łokciach utrzymywał równowagę, dolną partią ciała wciąż jednak muskając jej zgrabne nóżki, których dotyku mógł doświadczyć nieco wcześniej.
Drew Huntington- Śmierciożerca
- Liczba postów : 158
Czystość krwi : Czysta
Skąd : Brandford, hrabstwo West Yorkshire
Re: Pokój Przychodź - Wychodź
Pochwyciła to jego spojrzenie. Domyślała się co ono oznacza. Ona była tą odpowiednią osobą? Oj to miło połechtało jej… próżność. Choć to złe słowo bo Jess to osób próżnych nie należy. Można powiedzieć, że dobrze wpłynęło to na nią. -Może.- Nie zamierzała się z nim sprzeczać. Bo w sumie nie wiedziała jakby zareagowała i już się przecież nie dowie bo to się stało. Było, minęło. Ale można powiedzieć, że była zadowolona z faktu, że zrobiła to pierwszy raz z nim a dodatkowo z tego, że i ona jest jego pierwszą. Miłe uczucie. Poczuła ciepło rozlewające się w okolicach jej brzucha. W życiu nie pomyślałaby, że jest znaczy był prawiczkiem. Jego ruchy były takie pewne, wiedział co ma robić. Potrafił to bardzo dobrze zagrać. Jej to nie wyszło bo nawet nie zamierzała grać. Było widać na pierwszy rzut oka, że jej ruchy są niepewne i trochę chaotyczne. Ale przecież powiedziała mu, że brak jej doświadczenia. Choć dziś już trochę poznała dzięki fizycznemu kontaktowi. Już nie będzie takim żółtodziobem. Może następnym razem uda jej się go zaskoczyć?
Nie wyśmiała bo nie miała ku temu powodu. On także nie skomentował tego, że jest niedoświadczona. Przez myśl by jej nie przeszło coś takiego jak wyśmianie. Nie mogłaby wyśmiać mężczyzny, który jej się podoba i do, którego coś czuje. Co czuje? Sama nie wiedziała jak to nazwać ale wiedziała, że takie uczucie nie towarzyszyło jej przy żadnym chłopaku, a kilku przez jej życie się zdążyło przewinąć. Nie ważne.
Jej plecy znów zetknęły się z pościelą. Prawa dłoń powędrowała na jego szyję gdzie się oplotła delikatnie wokół niej. Drgnęła lekko kiedy ich ciała znów zaczęły się delikatnie o siebie ocierać. Przyjemne uczucie, bardzo przyjemne. Dziwnie pobudzające jej organizm. Tylko, że znów znajdowała się pod nim. Czyżby ktoś uwielbiał pokazywać władczość i wymuszać uległość na drugiej osobie? Dziś da się zdominować przez niego ale niech nie myśli, że będzie tak cały czas.
Lewa dłoń przesunęła się po torsie i powędrowała w dół, musnęła jego kolegę i ponownie uciekła do góry. Chciała się z nim trochę podroczyć. Musiała po prostu to zrobić. Uniosła lekko biodra do góry i otarła się o niego. Pogłębiła także pocałunek nadając mu więcej namiętności. Wsunęła język do jego ust i szybko odnalazła jego język, z którym zaczęła się spierać. Lewa dłoń zataczała kółka na jego torsie co jakiś czas schodząc niżej. Prawa natomiast znajdująca się na jego szyi rozmasowywała jego kark. Czuła pod palcami spięte mięśnie. Należało je trochę rozluźnić i właśnie to czyniła.
Nie wyśmiała bo nie miała ku temu powodu. On także nie skomentował tego, że jest niedoświadczona. Przez myśl by jej nie przeszło coś takiego jak wyśmianie. Nie mogłaby wyśmiać mężczyzny, który jej się podoba i do, którego coś czuje. Co czuje? Sama nie wiedziała jak to nazwać ale wiedziała, że takie uczucie nie towarzyszyło jej przy żadnym chłopaku, a kilku przez jej życie się zdążyło przewinąć. Nie ważne.
Jej plecy znów zetknęły się z pościelą. Prawa dłoń powędrowała na jego szyję gdzie się oplotła delikatnie wokół niej. Drgnęła lekko kiedy ich ciała znów zaczęły się delikatnie o siebie ocierać. Przyjemne uczucie, bardzo przyjemne. Dziwnie pobudzające jej organizm. Tylko, że znów znajdowała się pod nim. Czyżby ktoś uwielbiał pokazywać władczość i wymuszać uległość na drugiej osobie? Dziś da się zdominować przez niego ale niech nie myśli, że będzie tak cały czas.
Lewa dłoń przesunęła się po torsie i powędrowała w dół, musnęła jego kolegę i ponownie uciekła do góry. Chciała się z nim trochę podroczyć. Musiała po prostu to zrobić. Uniosła lekko biodra do góry i otarła się o niego. Pogłębiła także pocałunek nadając mu więcej namiętności. Wsunęła język do jego ust i szybko odnalazła jego język, z którym zaczęła się spierać. Lewa dłoń zataczała kółka na jego torsie co jakiś czas schodząc niżej. Prawa natomiast znajdująca się na jego szyi rozmasowywała jego kark. Czuła pod palcami spięte mięśnie. Należało je trochę rozluźnić i właśnie to czyniła.
Jessica Hawn- Uczeń
- Liczba postów : 60
Czystość krwi : Półkrwi
Skąd : Londyn
Re: Pokój Przychodź - Wychodź
Drew nie miał pojecia o tym, co przesuwa się po myślach Jessici. A już na pewno nie pomyślał o tym, że dojdzie do razu drugiego i kolejnych. Przynajmniej jego umysł nie działał na tyle sprawnie i chłodno, by móc wycyrklować tak istotną sprawę jak ich potajemne spotkania, mające teraz zyskać dodatkowy pretekst i podwójną rozkosz.
Najwidoczniej chłopakowi bardzo spodobało się dominowanie wszędzie, a nawet w łóżku! Nawet, jeśli miało to oznaczać zmęczenie i większą ilość wydzielanego potu. Warto było.
Początkowo nie czuł się za bardzo gotowy do tego, by powtórzyć po raz drugi ich zetknięcie się ciał, czując wciąż na koledze pozostałości po dziewiczej błonie Jessici. Gdy jednak otarła się o niego dłonią, od razu poczuł jak zaczyna reagować i powstaje, gotowy do dalszej części akcji!
Zdziwił się nieco jego reakcją, jednak nie zdołał nic więcej specjalnie zrobić, ponieważ dziewczyna odnalazła jego usta i zatopiła się wraz z nim w niezwykle namiętnym pocałunku, mającym wyrazić chyba wszystkie buzujące w nich emocje. Niewygasłe, a rozbudzające się na nowo. Zastanawiające. Drew przez chwilę jeszcze zastanawiał się nad tym, czy to Jessica tak go podnieca czy zwyczajnie zbyt długo pozostawał w celibacie, że tak hojnie pewien organ zamierzał obdarowywać właściwie – życiodajnym płynem.
Po krótkich sparciach języków, ślizgon doszedł do porozumienia z puchonką i otarł się wyraźnie o jej wrażliwe miejsce swoją męskością, powoli acz stanowczo. Całowali się zaczerwienionymi już wargami, jednak ani jedno ani drugie przerywać nie zamierzało. Przecież im obojgu sprawiało to przyjemność! Dlaczego mieliby to kończyć? Dochodząc do konsensusu, oboje wpadli w sień gorącego pocałunku, który pobudzał i rozgrzewał.
Drew Huntington- Śmierciożerca
- Liczba postów : 158
Czystość krwi : Czysta
Skąd : Brandford, hrabstwo West Yorkshire
Re: Pokój Przychodź - Wychodź
Przez jej myśl w sumie także nie przeszło, że będzie kolejny i kolejny raz. Po prostu pragnęła bliskości. Pragnęła jego ciepła. Czułego dotyku. Jego. Więc w sumie chyba jej myśli jednak na coś się nieświadomie nakierowały. Ale czy to coś złego? Pragną siebie nawzajem więc to jak najbardziej normalna rzecz.
Coś czuła, że teraz ich spotkania będą częściej się odbywać niż wcześniej. No i, że nie będzie to tylko gra. Wtedy to była głównie gra i tylko gra a teraz może to się zmienić. Coś innego może być ważniejsze. Nadal miała wrażenie, że to sen. Otworzy oczy i to wszystko zniknie. Obudzi się. Przecież w życiu by nie pomyślała, że może między nimi tak zaiskrzyć.
To, że teraz dominował nie oznacza, że będzie robił to cały czas. Jess nie jest typem uległej dziewczyny, która nie ma nic do powiedzenia. Ona ma dużo do powiedzenia. Ale chciał rozdawać karty więc mu na to pozwoli. Zasłużył sobie.
Na to pytanie będzie musiał sam sobie odpowiedzieć. Odpowiedzieć co jest skutkiem pobudzenia kolegi, czy ona czy to, że wcześniej nie zaspakajał swoich fizycznych potrzeb. Ona za niego nie odpowie choć może mieć cichą nadzieję, że to ona tak na niego oddziałuje.
Gdy się otarł o delikatne miejsce z jej ust wydobył się pomruk. Stłumiony pomruk poprzez pocałunek. Po ciele przeszedł przyjemny dreszczyk. Dreszczyk, który bardzo jej się podobał. A pocałunek trwał nadal. Wciąż całowali się z tym niegasnącym żarem. Z tą pasją, pragnieniem. Podniosła lewą rękę do góry i ułożyła ją na boku chłopaka. Naparła dłońmi na jego ciało i przeturlał się na plecy. Pocałunek został przerwany. Jess znalazła się nad nim. Ich ciała dzieliły od siebie zaledwie milimetry. Uśmiechnęła się i spojrzała w jego oczy. Złożyła pocałunek na ustach i powędrowała w dół. Przejechała językiem po torsie i zatrzymała się na brzuchu aby zatoczyć kółeczko wokół jego pępka. Złożyła kilka pocałunków na podbrzuszu i zastygła w tamtym miejscu.
Coś czuła, że teraz ich spotkania będą częściej się odbywać niż wcześniej. No i, że nie będzie to tylko gra. Wtedy to była głównie gra i tylko gra a teraz może to się zmienić. Coś innego może być ważniejsze. Nadal miała wrażenie, że to sen. Otworzy oczy i to wszystko zniknie. Obudzi się. Przecież w życiu by nie pomyślała, że może między nimi tak zaiskrzyć.
To, że teraz dominował nie oznacza, że będzie robił to cały czas. Jess nie jest typem uległej dziewczyny, która nie ma nic do powiedzenia. Ona ma dużo do powiedzenia. Ale chciał rozdawać karty więc mu na to pozwoli. Zasłużył sobie.
Na to pytanie będzie musiał sam sobie odpowiedzieć. Odpowiedzieć co jest skutkiem pobudzenia kolegi, czy ona czy to, że wcześniej nie zaspakajał swoich fizycznych potrzeb. Ona za niego nie odpowie choć może mieć cichą nadzieję, że to ona tak na niego oddziałuje.
Gdy się otarł o delikatne miejsce z jej ust wydobył się pomruk. Stłumiony pomruk poprzez pocałunek. Po ciele przeszedł przyjemny dreszczyk. Dreszczyk, który bardzo jej się podobał. A pocałunek trwał nadal. Wciąż całowali się z tym niegasnącym żarem. Z tą pasją, pragnieniem. Podniosła lewą rękę do góry i ułożyła ją na boku chłopaka. Naparła dłońmi na jego ciało i przeturlał się na plecy. Pocałunek został przerwany. Jess znalazła się nad nim. Ich ciała dzieliły od siebie zaledwie milimetry. Uśmiechnęła się i spojrzała w jego oczy. Złożyła pocałunek na ustach i powędrowała w dół. Przejechała językiem po torsie i zatrzymała się na brzuchu aby zatoczyć kółeczko wokół jego pępka. Złożyła kilka pocałunków na podbrzuszu i zastygła w tamtym miejscu.
Jessica Hawn- Uczeń
- Liczba postów : 60
Czystość krwi : Półkrwi
Skąd : Londyn
Re: Pokój Przychodź - Wychodź
Prostota rzeczy i potrzeby bliskości była dla Drew tak bliska w tym momencie, że nie zdawał sobie sprawy z tego, że również i on nie uświadamia sobie tego, że już niedługo będą musieli rozejść się i powrócić do codziennej szarości.
Z pewnością ślizgon będzie dążył do tego, by ich spotkania były nie tyle częstsze co.. intensywniejsze pod dwoma aspektami. To, czy chciał się jedynie z nią kochać – nie potrafił teraz na to odpowiedział. Nie wyobrażal sobie jednak tego, by mógł w jakikolwiek zranić tę dobrą duszyczkę.
W każdym razie wiedział, że nie śni. Miał pod sobą nagą dziewczyną, wciąż rozpaloną i chętną na każdy jego gest. Nie mająca obiekcji co do tego, by spróbować z nią zrobić ten pierwszy raz. Wcześniej mu się to nie zdażyło. Owszem, proponował i nawet czynił odpowiednie kroki ku temu, jednak zawsze kończyło się na podsuwaniu materiału spódniczki czy bluzki. Nie mógł pozwolić sobie na więcej, czując że albo dawne „ukochane” nie pragnęły tego, albo zwyczajnie nie chciały robić to z nim. Jessica była zupełnie inna. Delikatniejsza i subtelniejsza. Może wydawała mu się taka, ponieważ pozwoliła na tę bliskość? Nie byłby taki pewien. Jessica miała w sobie coś, czego żadna inna nie miała. Nawet Etain. Dziewczyna była tak kobieca, tak zmysłowa, że on sam do tej pory nie zdawał sobie z tego sprawy. Dotyk jej skóry przyprawiał go o przyjemne dreszcze, fale ciepła i wrost pożądania, które potrafiła wywołać jedynie odgarnięciem kosmyka włosów. Bo żadną sztuką jest wywołać napływ tych uczuć odsłaniając piersi pierwszemu lepszemu napotkanemu na drodze. Puchonka miała w sobie coś, czego Drew nie potrafił jeszcze nazwać. Wiedział jednak, zę go ciągnie do niej. Że jej .. potrzebuje.
Nim do końca dotarło do niego, co sobie uświadomił, dziewczyna w jednej chwili przerwała pocałunek i napierając ciałem, przerzuciła go ponownie na plecy. powinien uśmiechnąć się, rozbawiony tym ciągłym zmienianiem pozycji i kłóceniem się kto ma być na górze. Jednak był w zbyt wielkim szoku, aby zwrócić na to uwagę. Wykorzystała jego rozkojarzenie i zaczęła przesuwać ustami wraz z językiem po jego ciele. Czuł się nieco dziwnie, jednak w momencie w którym rozpoczęła wędrówkę w dół, zdziwienie usuwało pola przyjemności.
Czuł ciepło jej oddechu przesuwającego się po ciele i zamknął powieki, przyjmując to co dziewczyna chce uczynić. Domyślał się, chociaż nie był pewien czy aby na pewno Jessica jest w stanie zrobić ten krok. Ukradkiem przyglądał się jej, trzymając dłonie na jej ramionach, które co jakiś czas gładził. Nie popędzał, chociaż jego koleżka aż nie mógł się doczekać.
Z pewnością ślizgon będzie dążył do tego, by ich spotkania były nie tyle częstsze co.. intensywniejsze pod dwoma aspektami. To, czy chciał się jedynie z nią kochać – nie potrafił teraz na to odpowiedział. Nie wyobrażal sobie jednak tego, by mógł w jakikolwiek zranić tę dobrą duszyczkę.
W każdym razie wiedział, że nie śni. Miał pod sobą nagą dziewczyną, wciąż rozpaloną i chętną na każdy jego gest. Nie mająca obiekcji co do tego, by spróbować z nią zrobić ten pierwszy raz. Wcześniej mu się to nie zdażyło. Owszem, proponował i nawet czynił odpowiednie kroki ku temu, jednak zawsze kończyło się na podsuwaniu materiału spódniczki czy bluzki. Nie mógł pozwolić sobie na więcej, czując że albo dawne „ukochane” nie pragnęły tego, albo zwyczajnie nie chciały robić to z nim. Jessica była zupełnie inna. Delikatniejsza i subtelniejsza. Może wydawała mu się taka, ponieważ pozwoliła na tę bliskość? Nie byłby taki pewien. Jessica miała w sobie coś, czego żadna inna nie miała. Nawet Etain. Dziewczyna była tak kobieca, tak zmysłowa, że on sam do tej pory nie zdawał sobie z tego sprawy. Dotyk jej skóry przyprawiał go o przyjemne dreszcze, fale ciepła i wrost pożądania, które potrafiła wywołać jedynie odgarnięciem kosmyka włosów. Bo żadną sztuką jest wywołać napływ tych uczuć odsłaniając piersi pierwszemu lepszemu napotkanemu na drodze. Puchonka miała w sobie coś, czego Drew nie potrafił jeszcze nazwać. Wiedział jednak, zę go ciągnie do niej. Że jej .. potrzebuje.
Nim do końca dotarło do niego, co sobie uświadomił, dziewczyna w jednej chwili przerwała pocałunek i napierając ciałem, przerzuciła go ponownie na plecy. powinien uśmiechnąć się, rozbawiony tym ciągłym zmienianiem pozycji i kłóceniem się kto ma być na górze. Jednak był w zbyt wielkim szoku, aby zwrócić na to uwagę. Wykorzystała jego rozkojarzenie i zaczęła przesuwać ustami wraz z językiem po jego ciele. Czuł się nieco dziwnie, jednak w momencie w którym rozpoczęła wędrówkę w dół, zdziwienie usuwało pola przyjemności.
Czuł ciepło jej oddechu przesuwającego się po ciele i zamknął powieki, przyjmując to co dziewczyna chce uczynić. Domyślał się, chociaż nie był pewien czy aby na pewno Jessica jest w stanie zrobić ten krok. Ukradkiem przyglądał się jej, trzymając dłonie na jej ramionach, które co jakiś czas gładził. Nie popędzał, chociaż jego koleżka aż nie mógł się doczekać.
Drew Huntington- Śmierciożerca
- Liczba postów : 158
Czystość krwi : Czysta
Skąd : Brandford, hrabstwo West Yorkshire
Re: Pokój Przychodź - Wychodź
- Spoiler:
- On wcześniej dążył z jakąś osobą do zbliżenia ale zostawał odrzucony a ona miała na odwrót. Nie dążyła do tego i odrzucała napaleńców. Nie chciała zbyt szybko tego zrobić. Nie chciała zrobić tego z byle kim i byle jak. Czekała na odpowiedni moment. Czekała na to aż będzie gotowa. W końcu stało się. Stało się dziś. Drew’em. Dlaczego dziś i dlaczego z nim? Czuła, że może to zrobić z nim. Tak podpowiadała jej intuicja. Znał ją doskonale a ona znała jego. Był jedną z tych nielicznych osób, które znały ją całą. A zaczęło się to wszystko od szantażu. Aż śmiać się chce wspominając jak doszło do ich znajomości. Nigdy nie zapomni tego. Początki były bardzo ciężkie, później było trudno, dobrze a w tej chwili jest wspaniale, cudownie. Dziwny obrót spraw ale jak najbardziej korzystny. To właśnie dzięki temu uświadomiła sobie jak bliski jest jej ślizgon. Jak bardzo go potrzebuje. Darzy go jakimś głębokim uczuciem. Pewne lody zostały przełamane. On i ona i ta ich bliskość. Nic więcej nie było jej potrzebne do szczęścia do tego aby móc żyć.
Nie zdawał sobie sprawy i pewnie nadal by tak było, ale może rozłąka sprawiła, że zaczął patrzeć na nią zupełnie inaczej. Ona także zaczęła widzieć w nim jeszcze coś innego. Czyli rozłąki czasem się przydają, uświadamiają człowiekowi pewne sprawy. Sprawiają, że zmieniają swój punkt widzenia.
Ona dostrzegła w nim coś więcej niż tylko znajomego, z którym dzieli wspólny sekret. Dostrzegła w nim pociągającego mężczyznę. Wtedy gdy czekała na niego i wszedł poczuła dziwne ciepło, ale wtedy myślała, że to jest spowodowane tym, że zaraz znów zaczną grać. Oj jak się myliła. To było coś zupełnie innego. Coś co doprowadziło do tej cudownej bliskości.
Jej pocałunki zsunęły się jeszcze niżej i niżej. Prawa dłoń chwyciła pewnie jego kolegę i zaczęła wykonywać ruchu góra-dół. Zsunęła się trochę z ciała ślizgona. Pochyliła nad kolegą i przejechała językiem po napletku. Ruchy były stanowcze ale dało się wyczuć w nich nutkę niepewności. Przecież nie robiła wcześniej czegoś takiego. Dłoń mocniej zacisnęła się na męskości Drewa. Znów przejechała po niej językiem aby po chwili częściowo włożyć go sobie do ust. Zaczęła lizać i ssać. Delikatnie, powoli. Co jakiś czas ostrożnie nawet go podgryzała. Chciała go spróbować. Poczuć. Sprawić mu rozkosz. Chciała aby podniecił się jeszcze bardziej. Przecież w tym momencie Drew jest dla niej najważniejszy. Jego uczucia. Odczucia. Wszystko co z nim związane. Chciała aby rozkosz przeszywała jego ciało. Aby zalewały go fale przyjemnego podniecenia.
Jessica Hawn- Uczeń
- Liczba postów : 60
Czystość krwi : Półkrwi
Skąd : Londyn
Strona 21 z 23 • 1 ... 12 ... 20, 21, 22, 23
Similar topics
» Pokój nr 1 - V klasa
» Pokój nr 2 - VII klasa
» Pokój nr 1 - V klasa
» Pokój nr 2 - V klasa
» Pokój nr 1 - VI klasa
» Pokój nr 2 - VII klasa
» Pokój nr 1 - V klasa
» Pokój nr 2 - V klasa
» Pokój nr 1 - VI klasa
:: Pokój życzeń
Strona 21 z 23
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|