Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Charlotte O'Donnell

Go down

Charlotte O'Donnell Empty Charlotte O'Donnell

Pisanie by Lottie O'Donnell Pon 31 Paź - 15:43

1. Imię/imiona: Charlotte Catherine
2. Nazwisko: O'Donnell
3. Data urodzenia: 2/06/1967
4. Miejsce zamieszkania: Hever w hrabstwie Kent
5. Rok nauki: VI
6. Czystość krwi: 3/4
7. Status: Bardzo ubogi
8. Przedmioty: Transmutacja, eliksiry, zaklęcia, opcm
9. Opis charakteru: Szarlotka odkręca kurki z gazem. Śmieje się radośnie i właśnie wtedy odkrywasz, że jej śmiech jest śmiechem szaleńca. Dobijasz się do niej, wołając ją po imieniu i jego wszystkimi możliwymi zdrobnieniami. Na próżno. W końcu odsuwasz się z przekonaniem, że to już koniec, że nic nie zdziałasz. I właśnie wtedy otwierają się drzwi. Lotta wychodzi, uśmiechając się nieobecnie i od razu zaczyna bagatelizować twoje obawy. Bo przecież nic się nie stało. Bo to była tylko zabawa. A ty myślisz tylko o tym, jak bardzo jest nieporadna i bezsilna.
Charlotte goni wiatr. Przez chwilę stoi zupełnie nieruchomo, nie zwracając najmniejszej uwagi na otaczający ją świat, wodząc wzrokiem za wirującymi w powietrzu zwiędłymi liśćmi. Niespodziewanie wypuszcza z rąk wełniany szalik, obserwuje jak frunie unoszony przez silny, jesienny podmuch, po czym równie nagle budzi się z letargu i rzuca się za nim w pogoń. Po raz kolejny słyszysz ten sam intrygujący śmiech i zdajesz sobie sprawę, że niezależnie od tego jak bardzo byś się starał, nie jesteś w stanie oderwać od niej oczu. Jest zachwycająca w swym pięknie i przerażająca w szaleństwie. Budzi w tobie tak ambiwalentne uczucia, że cała twoja pewność siebie obraca się w pył.
Siedzi na wytartym zydelku, z maszyną do szycia rozłożoną na drewnianym stoliku. Wokół plątają się kartki szarego papieru z własnoręcznie wykonanymi przez nią szkicami nowych spódnic i bluz, które brutalnie zakryją jej idealną figurę. Przyglądasz się, jak ze skupieniem zszywa ze sobą dwa kawałki materiału i zastanawiasz się, co kocha bardziej – szycie czy rysunek. Ciekawość okazuje się silniejsza niźli zdrowy rozsądek i nim zdołasz ugryźć się w język, z twych ust wydobywa się to pytanie. I wtedy zatrzymuje się cały świat. Lotka zadziera głowę do góry i spogląda na ciebie z tak ogromną nienawiścią, jakiej nie widziałeś w całym swym życiu. Jestem zajęta, przeszkadzasz mi – mówi i powraca do przerwanego zajęcia, nawet nie kwapiąc się, by udzielić ci odpowiedzi na dręczące cię pytanie. Odchodzisz ze spuszczoną głową, starając się przypomnieć sobie, czy kiedykolwiek widziałeś któryś z jej szkiców. Uparcie analizujesz każdą spędzoną z nią chwilę, jednakże choć niejednokrotnie odnajdujesz w pamięci czarny, wyświechtany szkicownik, jego zawartość pozostaje dla ciebie tajemnicą. Nie wątpisz jednak, że jej rysunki są wyjątkowe – bo jak coś, co wyszło spod jej palców mogłoby być zwyczajne?
Innym razem nakrywasz ją w kuchni. Krząta się pomiędzy równiutko poustawianymi na blacie miseczkami, z miną znawcy odmierzając perfekcyjne ilości kolejnych składników. Uważnie podąża za przepisem, aby przypadkiem jakieś drobne niedopatrzenie nie spowodowało, że jej idealne danie stanie się choć ciut mniej idealne. Dostrzega cię, delikatnie uśmiecha się samymi kącikami ust i ledwo zauważalnym ruchem głowy nakazuje ci usiąść. Bez sprzeciwu wykonujesz jej głuche polecenie, zajmujesz wskazane miejsce i czekasz. Mijają sekundy, powolnie zmieniające się w minuty, które zdają się ciągnąć w nieskończoność. Aż wreszcie podchodzi do ciebie, stawia talerz między wami, podaje ci jeden z widelców i czeka na oklaski.
Posiada silnie rozbudowane poczucie sprawiedliwości. Nie potrafi stać biernie z boku i przyglądać się, jak komuś lub czemuś dzieje się krzywda. Nie toleruje dyskryminacji, oceniania po pozorach. Czyżby właśnie dlatego chowa się za warstwami luźnego materiału, za wszelką cenę starając się ukryć swoje powinowactwo z wilami? Doskonale wie, że ludzie będą ją ubóstwiać jeśli tylko skinie palcem, ale chce by robili to za to kim jest, a nie jak wygląda. Otrząsasz się z letargu i zdajesz sobie sprawę, że już chwilę temu wdała się w słowną potyczkę, a za moment najpewniej posunie się do rękoczynów. Rzucasz się jej na ratunek, odciągasz ją od tłumu, nie zważając na dzikie okrzyki złości. W tej chwili jej nienawidzisz. Zdajesz sobie sprawę, że musisz troszczyć się o was oboje, bo ona nigdy sobie nie poradzi.
Słyszysz skowyt starych zamków, odwracasz głowę i widzisz ją. Cóż z tego, że pora jest już zdecydowanie zbyt późna? Ona przychodzi i wychodzi kiedy chce, nie zważając na konwenanse i konsekwencje. Lubi mieć ostatnie słowo. Pytasz, co ją tu sprowadza. Odpowiada, że przybyła naprawić twoje życie. Zawsze wie, co dla innych najlepsze i zawsze stawia na swoim, niezależnie od tego, do jakich środków miałaby się uciec. Wygłasza kolejny moralitet. Tupie nóżką, krzyżuje ramiona na piersiach i prycha na wszystko, co się rusza. Bardzo lubi akcentować swoje drobne filozofie. Gdyby tylko chciała, mogłaby zawojować świat, jednakże za cel honoru postawiła sobie jego obronę. A to stoi w konflikcie z naturalnym porządkiem rzeczy. Możesz mówić do woli, powtarzać w kółko jedno i to samo, ale nie licz na to, że sens twych słów dotrze do niej i osiągnie zamierzony skutek. Ma dar jawnego ignorowania tego, czego nie chce słyszeć. Z pasją fanatyka selekcjonuje wszystkie informacje, wybierając tylko te, które są jej na rękę, bądź też przekształcając sens całej wypowiedzi na bardziej korzystny dla siebie. Jednakże gdy to ona o coś pyta, odpowiedzi na zadane przez siebie pytanie oczekuje natychmiast. Nierzadko wraca po kilku dniach lub godzinach do dawnej rozmowy i spodziewa się, że rozmówca będzie doskonale wiedział, o co jej chodzi. Pomiędzy wygłaszaniem swych teorii przygotowuje herbatę. Rumiankową. Lotta pije tylko herbatę rumiankową.
Nie wie, czego tak właściwie chce i chyba nic na tym świecie tego nie zmieni. Jest buntowniczką, ale głównie we własnej głowie - ilekroć stara się coś zmienić, dość konformistycznie powraca do wcześniejszego stanu rzeczy.
Jest jedynie połową nieskończoności, grzmotem poprzedzającym błyskawicę i oddechem zaczerpniętym, nim z ust wytoczą się słowa. Paradoksalna, przeciwna i konieczna. Lottie tworzy swoją własną Nibylandię. Żyje w swym osobistym świecie, a rzeczywistość zdaje się zupełnie jej w tym nie przeszkadzać.
10. Opis wyglądu: Stoi nad brzegiem jeziora, wciągając do płuc ostre, brytyjskie powietrze. Zimny wiatr chłoszcze ją po twarzy, bawi się oddechem, wplątuje we włosy, targając je jeszcze bardziej. Ona jednak nie przejmuje się pogodą. Bo ile to już razy starała się ufarbować te jedwabiste loki w kolorze srebrnego blondu na najciemniejszy odcień czerni, zawsze budząc się kolejnego dnia z krzykiem i odkrywając, że jej wysiłki kosmetyczne po raz kolejny poszły na marne? Ile razy odgrażała się, że zetnie je przy samej głowie, by już nikt nigdy nie oceniał jej po wyglądzie? Pogoda nie ma tu nic do rzeczy. Nienawidzi ich z całego serca, jednocześnie kochając je ponad życie. Bo to one winne są temu wszystkiemu. To one sprawiają, że ludzie traktują ją niczym ósmy cud natury, wodzą za nią spojrzeniami i szepczą za jej plecami.
Chłód wiatru sprawił, iż na jej uroczej twarzyczce wykwitły rumieńce, odznaczające się szkarłatem na mlecznobiałej cerze. Duże oczy o barwie ciemnego błękitu, otoczone firaną wywiniętych ku górze rzęs uparcie wpatrują się w linię horyzontu; jej wzrok jest tak szklisty i nieobecny, a dłonie, zaciśnięte na fałdach długiej, czarnej spódnicy w malutkie kwiaty, drżą, wyraźnie szukając jakiegokolwiek oparcia. Nigdy nie zrozumiesz, dlaczego dzień w dzień zakłada te bezkształtne szmaty, całkowicie skrywające jej ładny biust, szczupłą talię i długie zgrabne nogi. Szerokie swetry, męskie bluzy, sukienki sięgające ziemi... Ma idealną sylwetkę, która powinna stanowić jedynie powód do dumy, a jednak nie potrafi znieść swojego odbicia w lustrze. Niezależnie od tego, jak bardzo stara się oszpecić, jej wygląd i tak będzie zachwycał, budził zazdrość w kobietach i pożądanie w mężczyznach. Nawet nie zdajesz sobie sprawy, kiedy podnosi wzrok. Patrzy na ciebie spod spuszczonych rzęs, pozwalając zabłąkanemu uśmiechowi plątać się po ustach, wyginać wargi w zagadkowy sposób. Jednakże jej oczy pozostają zupełnie bez wyrazu. Lotta nigdy nie uśmiecha się całkowicie.
Patrzysz na nią i stwierdzasz, że nie wygląda na te swoje szesnaście lat, odnosisz wrażenie, że to tylko mała, przestraszona dziewczynka, uwięziona w ciele dorastającej kobiety.
11. Rodzina:
Scott O'Donnell – prawowita głowa rodziny, choć jego własna nazbyt często znajduje się w chmurach, by mógł dobrze sprawdzać się w tej roli. To wieczny Piotruś Pan, który nie widzi świata poza swoją żoną, córką i sprawą. Ukończył studia prawnicze na Uniwersytecie Magicznym by zostać zbawcą świata i walczyć w imię słusznej idei. A jak wiadomo, nie jest to zbyt dobrze płatne zajęcie. Najprawdopodobniej jest on jedyną żyjącą istotą, z którą Charlotte potrafi porozumieć się bez żadnych problemów; odkąd tylko pamięta, zawsze snuła z ojcem szumne plany niesienia ratunku dla świata, kiedy tylko trochę podrosła zaczęła działać z nim ramię w ramię, a w czasie minionych wakacji nawet zostali razem zamknięci w areszcie. Można by pokusić się o stwierdzenie, że w całej Wielkiej Brytanii nie ma ojca, który byłby w większej komitywie ze swą jedyną córką, niż Scott.
Irene O'Donnell, z domu McGeachan – wybitna czarownica, która po ukończeniu nauki w Hogwarcie postanowiła całkowicie zerwać ze światem magii, zostać cukiernikiem i, przykładem swej matki (notabene będącej wilą), poślubić czarodzieja, co wcale jej planom nie zaszkodziło. Z anielską cierpliwością znosi fanaberie swojego męża i niestrudzenie wpłaca za niego kolejne kaucje w areszcie. A że te stale rosną, jej niewielka pensja stanowi w gruncie rzeczy jedyne źródło dochodów całej rodziny, znacznie o nie pomniejszone. Zupełnie nie rozumie, dlaczego jej jedyna pociecha wciąż zajmuje się kultywowaniem bycia udręczoną artystką, jednakże składa to na barki genów Scotta i przymyka oczy na całą farsę.
12. Historia postaci: Szarlotka nigdy nie odpowiada na pytania dotyczące jej przeszłości, dlatego nieroztropnie byłoby uchylać rąbka tajemnicy.
Lottie O'Donnell
Lottie O'Donnell
Uczeń

Liczba postów : 82
Czystość krwi : 3/4
Skąd : Hever, hrabstwo Kent

Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach